... newer stories
wtorek, 13. stycznia 2004
Majonez z Caritasu.
piotr, 00:15h
Jeszcze tylko obrazek z kolędy. Wchodzę do mieszkania. Dosyc ładne, zadbane, fakt-trochę chłodno. Rozmowa ze mną starszej pani: "Proszę księdza, co ja tam dostałam, dali mi jakiś stary majonez, dodałam do sałatki, a on chyba zepsuty był. To jest skandal..."
Nasz parafialny Caritas wydał w te Święta ponad 300 paczek dla ubogich. To tylko te, które rozdano w porozumieniu z Urzędem Miasta tym, których sprawdzono w Opiece Społecznej, że naprawdę potrzebują. Do tego drugie tyle dla tych, którzy po prostu przyszli. W paczkach była głównie żywność. Panie z Caritasu pracują społecznie czasem po kilka godzin dziennie. Stały w zimnie na cmentarzu 1 listopada sprzedając świeczki, stały w mrozie przed Świętami sprzedając figurki Jezusa, kartki świąteczne, w sklepach wystawiono kosze na datki żywnościowe, na Trzech Króli przygotowały woreczki z kredą, kadzidłem i wizerunkiem Mędrców. Wszystko po to, by zebrać pieniądze na dary dla najuboższych. A tu czasem ktoś zamiast to docenić, to jeszcze opierniczy wikarego.
Eeech, Panie Jezu...
Nasz parafialny Caritas wydał w te Święta ponad 300 paczek dla ubogich. To tylko te, które rozdano w porozumieniu z Urzędem Miasta tym, których sprawdzono w Opiece Społecznej, że naprawdę potrzebują. Do tego drugie tyle dla tych, którzy po prostu przyszli. W paczkach była głównie żywność. Panie z Caritasu pracują społecznie czasem po kilka godzin dziennie. Stały w zimnie na cmentarzu 1 listopada sprzedając świeczki, stały w mrozie przed Świętami sprzedając figurki Jezusa, kartki świąteczne, w sklepach wystawiono kosze na datki żywnościowe, na Trzech Króli przygotowały woreczki z kredą, kadzidłem i wizerunkiem Mędrców. Wszystko po to, by zebrać pieniądze na dary dla najuboższych. A tu czasem ktoś zamiast to docenić, to jeszcze opierniczy wikarego.
Eeech, Panie Jezu...
Nie ma to jak dobry tekst o poranku.
piotr, 10:06h
Wstałem na 7.00. Makabrycznie zimno i wcześnie. Ministranta Pawła chciałem prowokacyjnie zapytać o szkołę, myślałem, że się będzie żalił, narzekał. Pytam: "Kochasz swoją szkołę, nie?" A on mi: "Kocham". Myślę sobie: "Fajnie, młody, podstawówka, może i kocha". Po chwili Paweł dodaje: "Ale nie bardziej niż Pana Boga".
Dzięki Ci, Panie, za to ranne wstanie.
Dzięki Ci, Panie, za to ranne wstanie.
Dość późno jest...
piotr, 03:13h
Znowu kładę się grubo po północy. Jeszce tylko czas na poszukanie Dobra w dniu, który się kończy. Mówiłem o tym na kazaniu i pomyślałem, że gdybym sam tego nie robił, to tak jakbym tych ludzi okłamał, ale też jakbym okłamał samego siebie, to czym żyję, to co stanowi o Sensie moich zajęć. Myślę, że to widać, jeśli ksiądz zachęca innych do czegoś, a sam jest od tego milion kilometrów. Bywa też, że ksiądz żyje bardzo głęboko i ciepło duchem, ale o tym nie mówi, nie zachęca, nie przekonuje innych do szukania Tego, co sam znalazł. Najważniejsze są poszukiwania. Najbardziej słuchają, gdy mówię o swoich poszukiwaniach. A ja żyję szukaniem, chęcią odkrywania. Więc będę o tym mówił. Teraz kładę się otwierając brewiarz, polecam Bogu wszystkich, których namawiałem do szukania Dobra w minionym dniu i sam zaczynam szukać, a raczej przypominać sobie Dobro Dnia Dzisiejszego...
... older stories