sobota, 17. stycznia 2004
Biblioteka.
Odwiedzam czasem Miejską Bibliotekę. Bywa tak, że nie mam czasu na czytanie, ale lubię pokręcić się między regałami, poszukać sam nie wiem czego, pomyśleć o tych wszystkich książkach, które warto by przeczytać. Znajduję coś, przeglądam, czytam nazwiska autorów, które brzmią znajomo, lecz żadnego ich utworu nie poznałem...
Mój nauczyciel od literatury mawiał: "Nie czytajcie książek złych, nie czytajcie książek dobrych, bo jest na świecie tyle bardzo dobrych, że wam życia nie starczy."
Biblioteka jest bardzo europejska: europejski parking wyłożony polbrukiem, europejski podjazd dla wózków inwalidzkich, europejskie szklane drzwi. Tylko klamka jest nieeuropejska, bo jej nie ma wcale. Zamiast klamki jest obleśny kawałek sznurka. Cały efekt popsuty przez mały szczególik. Kiedyś nie wytrzymam, zrobię zdjęcie i napiszę do gazety. Wcześniej jednak w myśl ewangelicznej zasady, zapytam osobę odpowiedzialną.
P.S. W czasie kolędy nie mam za dużo czasu na czytanie, więc wypożyczyłem dwa zbiory opowiadań - Sallingera i Tomasa Manna. Krótkie formy są jak znalazł na krótkie odcinki czasu.
P.S.2. Idę rozwiesić pranie.

Von piotr um 00:57h| 0 Kommentare |Skomentuj ->comment