... newer stories
pi?tek, 20. lutego 2004
Dżuma
piotr, 12:17h
Dżuma to parafialny samochód. Passat rocznik baaaaardzo stary. Jeździ bezbłędnie. Od pewnego czasu nie trzeba nawet skrobać wewnątrz szyb (pan Marek naprawił nawiew). Odgłos silnika podczas jazdy uniemożliwia rozmawianie. Zepsuty tłumik sprawia, że czołg przy Dżumie jest cichutki jak pszczółka. Kłęby białego dymu wydobywają się nie z rury wydechowej, ale spod samochodu (pęknięcie przewodu odprowadzania spalin). Wycieraczki poruszają się z prędkością jednego przesunięcia na 6 sekund. Bardzo powoli, z namaszczeniem suną po szybie. Ręcznego hamulca nie zaciąga się z obawy przed zamarznięciem. Z tego samego powodu nie zamyka się zamków. Kolorem Dżuma przypomina niebieski.
Jest stara, rozklekotana, ale JEŹDZI!!!! Dzięki niej pan Marek (nasz pracownik) może zawsze załatwić wszystko w mieście nie tracąc czasu. Poza tym, gdy któryś z wikariuszy nie ma czym dojechać tu i ówdzie - bierze Dżumę.
Od czasu wzięcia udziału w mistrzostwach województwa w lotach i akrobacjach samochodowych - jeżdżę Dżumą.
I DZIĘKUJĘ BOGU, że ją mamy...
Jest stara, rozklekotana, ale JEŹDZI!!!! Dzięki niej pan Marek (nasz pracownik) może zawsze załatwić wszystko w mieście nie tracąc czasu. Poza tym, gdy któryś z wikariuszy nie ma czym dojechać tu i ówdzie - bierze Dżumę.
Od czasu wzięcia udziału w mistrzostwach województwa w lotach i akrobacjach samochodowych - jeżdżę Dżumą.
I DZIĘKUJĘ BOGU, że ją mamy...
... older stories