niedziela, 29. lutego 2004
Nasza owieczka - Dolly - ma małe jagniątko. Niby nic nadzwyczajnego, tylko że ojcem jest Kuba - syn Dolly. Hasały sobie dwie owce: matka z synem, aż tu nagle (nikt nie zauważył, że Dolly jest brzemienną) rodzi się małe jagniątko. Kazirodztwo w pełni. Pokrewieństwo pierwszego stopnia między osobnikami zagraża zdrowiu potomstwa. Miejmy nadzieję, że jagniątko jednak nie jest poturbowane genetycznie i przeżyje.
Ostatnio patrząc z okna zauważyłem jak dwa koguty walczą. Też nienadzwyczajne, ale po walce zwycięzca skoczył na przegranego tak, jak zazwyczaj kogut na kurę skacze.
Sodoma i Gomora w zwierzyńcu. Może trzeba by częściej skrzydełka w panierce i w końcu pieczeń z udźca baraniego...
Zjeść Dolly i Kubę? Ja bym chyba nie ruszył... Za bardzo się do nich przyzwyczaiłem... Za to koguty wciągnę bez żenady. Niedziela. Ciekawe, czy rosół będzie...

Von piotr um 01:46h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment