czwartek, 17. czerwca 2004
Tatuś, co kocha jak Mama...
Wpadłem wieczorkiem do Waldiego. żeby wpisać coś, co utkwiło mi w pamięci podczas sobotniej wizyty w szpitalu.

Otóż, odwiedziłem oddział dziecięcy i siedziałem właśnie z Jezusem na szyi (w takiej specjalnej torebeczce), z Moniką (6 lat) i Klaudią (lat 5). Właśnie gawędziliśmy w najlepsze, to znaczy ja nawijałem, zagadywałem, czytałem bajkę o niedźwiadkach wczuwając się w rolę jednego z nich (co nie jest łatwe, gdyż jestem raczej szczupły), gdy nagle Klaudia zapytała:
- Proszę Pana, powie Pan mojej mamie, żeby przyszła?
- A kiedy ostatni0 była? - spytałem, by zyskać na czasie.
- Przed chwilą - całkiem poważnie odrzekła Klaudia.

Bóg jest jak mama, która odwiedza Cię w szpitalu - nawet jak przed chwilą była, już tęsknisz za jej obecnością...

Von piotr um 02:17h| 6 Kommentare |Skomentuj ->comment