... newer stories
wtorek, 23. sierpnia 2005
Jak nie spotkałem prezydenta Busha...
piotr, 08:35h
DC jest po prostu jak z bajki: czyste, piękne i spokojne. Nawet brak dobrego oznakowania parkingów i tłum turystów nie przeszkadza.
Najpierw odwiedziliśmy Sanktuarium Maryjne. Przemiła siostra zakonna - Polka - przygotowała nam wszystko, tak że mogliśmy świętować Eucharystię. Potem Siostra Lucyna, tryskając wciąż radością życia, humorem i takim zwykłym dobrem, zaprowadziła nas na wieżę (opowiadając po drodze kilka słów o każdej figurze, mozaice, obrazie - co wcale nie było nudne, bo radość z niej aż tryskała). Z wieży widać wszystko - zapowadało się niezłe zwiedzanie.
Po zakupach w diecezjalnym sklepiku pod hasłem: "Które tłumaczenie Biblii wybrać i dlaczego?" i szybkim lunchu stawiliśmy się punktualnie w biurze pani Senator Elizabeth Dole.
Z przykrością (zdecydowanie większą dla niej niż dla nas)dowiedzieliśmy się, że pani Senator nie ma, ale obiecane nam zwiedzanie Kapitolu odbędzie się.
Młody stażysta bełkotał tak, że nawet amerykański proboszcz niewiele rozumiał, za to budynek zrobił na mnie wrażenie.
W Senacie po prawej stronie na stoliku otwarta Biblia.
O, ironio! Kraj, który powoli zaczyna mieć problemy z moralnością: zabija nienarodzone dzieci, rozważa klonowanie, eutanazję, legalizuje związki homoseksualne - ma w siedzibie swojego ustawodawstwa - Biblię.
Trzeba to jasno powiedzieć: ta wizja państwa naprawdę zadziałała gospodarczo - najbogatszy zdecydowanie kraj świata funcjonuje świetnie. A jednak coraz więcej ludzi twierdzi, że nawet najbardziej perfekcyjna wizja umowy społecznej nie przetrwa, jeśli nie będzie oparta o uniwersalne zasady Prawa Bożego.
Wielkie cywilizacje upadały, gdy padała ich moralność. Tak też upadnie Ameryka, jeśli nie zwróci się w dobrą stronę.
Jeśli 6 Sędziów Sądu Najwyższego jest chrześcijanami o protestanckich korzeniach, 3 nazywa siebie katolikami, a wszystkich Sędziów jest 9, to ten fakt napawa mnie optymizmem. A jednak wcale nie jest wesoło - wystarczy popatrzeć na postanowienia tegoż Sądu...
Koniec płaskich dywagacji na temat, októrym mam mgliste pojęcie.
W DC widziałem też sto pomników, tysiąc memoriałów (cokolwiek to znaczy) i milion pięknych budynków.
Ogromne wrażenie zrobiło na mnie to miejsce.
W końcu Biały Dom.
Niestety, Prezydent był akurat na Konwencji Weteranów w Salt Like City:
"Thank you all. (Applause.) Thank you all very much. Thanks for the warm welcome. It's a pleasure to be back here in Salt Lake City, Utah. And I'm proud to again stand with the Veterans of Foreign Wars. Thanks for having me. (Applause.)"
I znowu zdecydowanie większe "niestety" dla niego niż dla nas...
Jutro Philadelphia, której oficjalna strona jest przetłumaczona na 12 języków. Polskiego nie ma.
... older stories