niedziela, 7. maja 2006
Ja jestem Dobrym Pasterzem.
Dzięki inspiracji Joanny jutro do kazania o Dobrym Pasterzu dorzucę ten przykład z "Sabałowej Bajki" Sienkiewicza:

Przychodzi (…) Śmierć do jednej gaździny wdowy - siedmioro sierot u niej - i biere ją. A tu dzieci, kiej nie zacnom lamentować:
-Nie bier matki, nie bier matki!
Zlutowała się Śmierć nad dziećmi, idzie do Pana Boga i powiada:
-Panie Boze, jakoze mnie matkę brać, kiej dzieci tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Bóg powiada tak:
-Ja w tych rzeczach nie gazda, jeno Pan Jezus gazda. Idźze do pana Jezusa, niech ci ta powie, jako ma być.
Przychodzi śmierć do Pana Jezusa i powieda:
-Panie Jezu, jakoze mnie gaździnę brać? - siedmioro sierot w chałupie - tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Chybaj do morza, przynieś skałkę!
Skocyła Śmierć do morza, na samiusieńkie dno, przyniosła skałkę kwardom, okrągluchnom jako bochenek chleba, a Pan Jezus do niej:
-Gryź!
Gryzie Śmierć, gryzie - zębiska ją bolom; zgryzła wreście calusieńkom skałkę - i patrzy: aż w środku chrobocek maluśki siedzi.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Widzis, powieda: to ja i o tym maluśkim chrobocku na dnie morza wiem i pamiętam; a ty myślis, że ja o sierotach nie będę pamiętał? - Chybaj, bier matkę!

Von piotr um 02:33h| 9 Kommentare |Skomentuj ->comment