sobota, 3. czerwca 2006
Festa della Republica
Miałem dziś zaplanowany dzień w bibliotece.
Wszystko się układało świetnie. Wyszedłem z pokoju i gdzieś w okolicach 2 piętra usłyszałem dźwięk przelatujących samolotów. No tak, pomyślałem, Święto Republiki. Zaraz, zaraz, to przeciez wolny dzień. Ale moja szkoła działa według kalendarza watykańskiego. No nie, przecież była kartka, że w piątek nieczynne.
I wróciłem.
I uczyłem się w pokoju...
A popołudniu gradobicie było takie, że mało nam okien nie powybijało.
8 milionów Włosiaków wyjechało na długi weekend, a tu taka pogoda...

Von piotr um 02:48h| 4 Kommentare |Skomentuj ->comment