poniedzia?ek, 10. lipca 2006
Zyj 100 lat Maurizio!!!
Malo brakowalo, a usmiercilbym padre Pio, znaczy Maurizio. Dostalem wiadomosc, ze zginal w wypadku samochodowym przebywajac w Stanach.
Smutno mi sie zrobilo, pomodlilem sie polecajac go Panu.
Zadzwonilem do sekretariatu, ale Carlo juz zakonczyl prace. Postanowilem zapytac Przemka (oczywiscie via e-mail). Zanim jednak to zrobilem przeczytalem jeszcze raz uwaznie wiadomosc i okazalo sie, ze zginal brat Maurizia.
Jaki ja jestem roztrzepany...

Bylem wczoraj po meczu w Little Italy na Manhatanie. Niezla faza. Wyobrazam sobie, co sie dzialo w Rzymie...

A w typowaniach mundialowych gazeta.pl skonczylem na 463 miejscu. Niezle chyba, skoro startowalo 20 tys. osob...
Ale karnych w finale nie przewidzialem...

Von piotr um 21:51h| 6 Kommentare |Skomentuj ->comment