... newer stories
wtorek, 28. listopada 2006
WYGRALI!
piotr, 16:02h
Po dobrym (bo zgodnym z planem) poranku włączyłem relację "Z Czuba" meczu. Po pierwszych dwóch setach poranek zrobił się jakby bardziej szary. Szukałem w necie jakiejś stacji pokazującej na żywo, jak nie idzie Świderskiemu, ale ani Japończycy, ani Rosjanie nie chcieli być mili. Znalazłem jednak napisany cyrylicą program jakiegoś kanału sprotowego, który zapewniał, że pokaże wszystkie mecze "russkoj kamandy".
No to umówiliśmy się z Arturem, że jeśli nasi wygrają trzeciego seta, to zejdziemy na dół poszukać w "Cyfrze".
I wygrali i zeszliśmy. Ale "Cyfra" nas zawiodła i na żadnym z 800 kanałów nie było meczu.
Cóż było robić? Poszedłem do biblioteki prosząc o SMS-a z wynikiem. I byłbym tak siedział do wieczora przykuty do biurka, nieświadomy niczego, ale Pan Bóg powiedział do "więźniów biblioteki": "Go home!". To znaczy, zabrał prąd.
Wychodzę na zewnątrz, telefon łapie zasięg i dostaje wiadomość: WYGRALI. Myślę sobie: "Taaak, pewnie zaraz przyjdzie druga o treści ROSJANIE!".
Ale nie przychodzi.
Za to ja przychodzę do domu, podłączam kompa i czytam o tym, że cuda się zdarzają.
Dzięki!
No to umówiliśmy się z Arturem, że jeśli nasi wygrają trzeciego seta, to zejdziemy na dół poszukać w "Cyfrze".
I wygrali i zeszliśmy. Ale "Cyfra" nas zawiodła i na żadnym z 800 kanałów nie było meczu.
Cóż było robić? Poszedłem do biblioteki prosząc o SMS-a z wynikiem. I byłbym tak siedział do wieczora przykuty do biurka, nieświadomy niczego, ale Pan Bóg powiedział do "więźniów biblioteki": "Go home!". To znaczy, zabrał prąd.
Wychodzę na zewnątrz, telefon łapie zasięg i dostaje wiadomość: WYGRALI. Myślę sobie: "Taaak, pewnie zaraz przyjdzie druga o treści ROSJANIE!".
Ale nie przychodzi.
Za to ja przychodzę do domu, podłączam kompa i czytam o tym, że cuda się zdarzają.
Dzięki!
... older stories