wtorek, 13. marca 2007
Wiosenne słońce do tego stopnia bezczelnie zaczepia biegających po rzymskich uliczkach, że postanowiliśmy zjeść nasz dzisiejszy lunch nie na schodkach Gregorianum, jak zazwyczaj, ale przy fontannie pod Panteonem. Było upalnie, miło i rozleniwiająco.
Wszelkie pytania egzystencjalne ("Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?") ustąpiły wobec kwesti: Czy Adam dogoni Andreasa?

P.S: A link dzisiaj do słynnej sceny z "Rzymskich Wakacji" (ona jest księżniczką, ale on o tym nie wie) - Audray Hepburn, Gregory Peck i Usta Prawdy.

Von piotr um 23:20h| 1 Kommentar |Skomentuj ->comment