niedziela, 15. kwietnia 2007
Promimte.
Powrót z Czeskiej Republiki nastąpił wg planu.
Gdyby ktoś się jeszcze nie domyślił - tam właśnie spędziłem ostatnie kilka dni.
Był Chodovar, Vepro/knedlo/zelo, Karel Gott, Hospoda, Beton, Bowling, Bavorak, Marianske Lazne i Becherovka.
Były hranolki i Karlove Vary.
Były atrakcje i przyjemności
i co najważniejsze
byli przyjaciele.

"Ano, ano, Dobre Rano".

P.S. A to: kwintesencja kiczu, czyli Helena śpiewająca Abbę.

Von piotr um 20:59h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment