sobota, 5. maja 2007
W Polsce trwa ciągle "Najdłuższy weekend współczesnej Europy", o którym mogłem przeczytać sobie w magazynie na pokładzie samolotu tanich lini Sky Europe (jeszcze podczas lotu do Czeskiej Republiki). W tymże magazynie znalazłem też reklamy "Warsaw - A City to fall in love", "Cracow - sloganu nie pamiętam" i inne tego typu namawiające do wycieczek w ciekawe polskie miejsca. Wobec potężnych akcji reklamujących Turcję, Grecję czy Słowenię na bilboardach w centrum Rzymu, nasza promocja nie zachwyca, ale zawsze to coś...
Wracając do długiego weekendu, to uczciłem go wycieczką na Via Appia Antica (29.04.) i wypadem na plażę (01.05.) Potem już dni wolnych nie było. Była za to biblioteka i wkuwanie.
Nie pisałem o egzaminie z Księgi Koheleta, który kosztował mnie trochę nerwów (nie sam egzamin, tylko oczekiwanie), ale jak się okazało zafascynowanie profesorem i jego umiejętność zafascynowania nas samym tekstem przyniosły oczekiwane rezultaty.
Na te rezultaty trzeba poczekać, bo prace zostały wysłane za Ocean i "jak wrócą, to będą" (żeby zacytować odpowiednią osobę).
D. przypomina, że obiecane streszczenie "Defending God" ciągle się nie ukazuje i ma rację i słuszne są pretensje jego (niczym cytat z Biblii to zabrzmiało, tym razem).
Pada w Wiecznym Mieście, a ja liczę, że przestanie, bo w nocy z soboty na niedzielę pielgrzymować mi się zachciało pieszo do Divino Amore.
Tyle.
Jeszcze akustyczny link piątkowy.

P.S. Na listę seriali "lubianych" dostało się "Ranczo", które za pośrednictwem itvp.pl dociera pod rzymskie strzechy. Dzisiaj kolejny odcinek...

Von piotr um 00:12h| 8 Kommentare |Skomentuj ->comment