pi?tek, 15. czerwca 2007
Nie lecieć w kulki...
Jak Beutler nie da jutro żadnego (z dwóch do wyboru) pytania z rozdziału 21, to jestem ugotowany.
Statystycznie (albo rachunkowo-prawdopodobieństwowo) umiem ok. 25 % materiału (1 rozdział z czterech). Cisnące się na usta pytania "Jak to? Tylko tyle?" skwituję milczeniem i zapewnieniem, że studiowałem wszystko, ale SKONCENTROWAŁEM siły na rozdziale 21 (dodanym zresztą do Ewangelii podczas jednej z ostatnich faz redakcji).
Z czterech kulek (trzy czarne, jedna biała) losujemy dwie. Jaka jest szansa, że wyciągniemy białą?
Na początek mamy prawdopodobieństwo 1/4. Jeśli za pierwszym razem wyjdzie czarna, to za drugim jest jeszcze 1/3. W sumie jest to 7/12. A to już ponad połowa.
Jeśli jest tak, jak myślę, to jutro z 12 kulek (5 czarnych, 7 białych) profesor wylosuje jedną i niech to będzie Jan 21 (biała).
Amen!

P.S. W każdym rozdziale jest ileśtam możliwych tematów, a na egzaminie będą 2, więc musiałbym przeprowadzić dodatkowe obliczenia, ale wolę iść spać, wstać jutro rano na ostatnią powtórkę (21 rozdziału) i o 8.30 ucieszyć się wybranym pytaniem.

Von piotr um 02:27h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment