... newer stories
?roda, 4. lipca 2007
piotr, 23:13h
PADA!!!!
A deszcze to dla setki dzieciakow katastrofa. A dla ich opiekunow kataklizm.
Jak sie powszechnie uwaza, w czasie deszczu dzieci sie nudza.
Nic bardziej blednego - nie, gdy jest ich setka w jednym pomieszczeniu. Wowczas wcielaja sie w uczestnikow konkursu "Zabij kolege", a czesc z nich startuje rownolegle w turnieju "Przypraw opiekunow o zawal lub atak apopleksji".
Male insekty nie mogly rozbiec sie po terenie (z powodu wspomnianej juz ulewy), wiec rozlazly sie po pomieszczeniu. Doslownie. W pewnym momencie myslalem, ze pelzaja po suficie. Oczywiscie, bylo fantastycznie. Jeszcze niektorzy wolaja na mnie Don Giuliano (bo Julek przez ostatnie 4 lata byl "od dzieciakow"), ale juz powoli zaczynamy sie poznawac.
Mamy tez sale kinowa, wiec dzisiaj "Cars" i 118 minut spokoju.
P.S. Jadlem wczoraj pierwszy raz w tym sezonie figi prosto z drzewa - dla takich chwil warto zyc...
A deszcze to dla setki dzieciakow katastrofa. A dla ich opiekunow kataklizm.
Jak sie powszechnie uwaza, w czasie deszczu dzieci sie nudza.
Nic bardziej blednego - nie, gdy jest ich setka w jednym pomieszczeniu. Wowczas wcielaja sie w uczestnikow konkursu "Zabij kolege", a czesc z nich startuje rownolegle w turnieju "Przypraw opiekunow o zawal lub atak apopleksji".
Male insekty nie mogly rozbiec sie po terenie (z powodu wspomnianej juz ulewy), wiec rozlazly sie po pomieszczeniu. Doslownie. W pewnym momencie myslalem, ze pelzaja po suficie. Oczywiscie, bylo fantastycznie. Jeszcze niektorzy wolaja na mnie Don Giuliano (bo Julek przez ostatnie 4 lata byl "od dzieciakow"), ale juz powoli zaczynamy sie poznawac.
Mamy tez sale kinowa, wiec dzisiaj "Cars" i 118 minut spokoju.
P.S. Jadlem wczoraj pierwszy raz w tym sezonie figi prosto z drzewa - dla takich chwil warto zyc...
... older stories