... newer stories
sobota, 7. lipca 2007
piotr, 00:43h
Zaszczyciło nas swoją obecnością szanowne słońce.
Wysuszyło boisko i rozgrzało umysły i serca. Właściwie nic nie trzeba rozgrzewać, bo włosiackie dzieciaki są tak napalone na piłkę nożną, że samo słowo "calcio" wywołuje trzęsienie ziemi.
Beh, w końcu są mistrzami świata...
Zostałem więc Pierluigi Colliną - to ten łysy, z gwizdkiem - i próbowałem zaprowadzić nieco ładu w grze. Może byłem zbyt surowy? Sam Collina nie potrafi nigdy przymknąć oka.
Skończyło się to małą katastrofą, bo po remisie 2:2 przyszły rzuty karne i drużyna przegrana nie potrafiła godnie przyjąć porażki.
Echhh, takie życie. A małe cwaniaczki to jakby nasienie Gattuso - tylko cwaniakować by chcieli.
Podobno włoscy piłkarze mają to we krwi.
To chyba wszyscy znają:
Wysuszyło boisko i rozgrzało umysły i serca. Właściwie nic nie trzeba rozgrzewać, bo włosiackie dzieciaki są tak napalone na piłkę nożną, że samo słowo "calcio" wywołuje trzęsienie ziemi.
Beh, w końcu są mistrzami świata...
Zostałem więc Pierluigi Colliną - to ten łysy, z gwizdkiem - i próbowałem zaprowadzić nieco ładu w grze. Może byłem zbyt surowy? Sam Collina nie potrafi nigdy przymknąć oka.
Skończyło się to małą katastrofą, bo po remisie 2:2 przyszły rzuty karne i drużyna przegrana nie potrafiła godnie przyjąć porażki.
Echhh, takie życie. A małe cwaniaczki to jakby nasienie Gattuso - tylko cwaniakować by chcieli.
Podobno włoscy piłkarze mają to we krwi.
To chyba wszyscy znają:
piotr, 13:56h
"Panie i Panowie, za kilka minut dojedziemy do stacji Rovigo! Następny przystanek Rovigo!" - miły głos w głośniku (wyrażenie niczym "ręka w rękawiczce") oznajmia, że czas podróży się kończy. Za Rovigo już tylko Padwa, 20 min. przerwy, przesiadka i godzinka osobowym do Feltre (żegnajcie klimatyzacjo, prądzie do kompa i kawko). Dziadek (jak czule naywamy proboszcza) odbierze mnie samochodem i najbliższą noc spędzę już oddychając czystym, górskim powietrzem Dolomitów. Dlaczego otym piszę? Bo korzystając z dobrodziejstw pociągu Euro Star (300km/h) podłączyłem się do prądu i... rozgrzałem, jak na żelazko przystało. Nie, podłączyłem kompa i z klimatami typu "Tuba Mirum" na uszach (sam Karajan dyryguje Berlińskimi Filharmonikami) nadrabiam zaległości. Napisałem zaległe sprawozdania - niestety, nie wystarczy ukończyć roku akademickiego, trzeba jeszcze zdać sprawę z tego ukończenia - i to nie jeden raz. Piszę więc i zaglądam do jakichś zaległych plików. Aż tu otwiera mi się tekst o podróży do Cezarei Nadmorskiej (sprzed 1,5 roku). Jakie ja miałem szczegółowe opisy takich akcji naukowo-rozrywkowych... A teraz? Nawet nie raczyłem zauważyć, że tydzień w Polsce, albo raczej, że super-tydzień w Polsce.
Tyle napisałem w pociągu Euro Star, a w regionalnym tez była klima i duuuużo miejsca, żeby nogi wyciągnąć.
Potem wylądowałem, odebrał mnie sam Dziadek, zjadłem "po włosku" i pospałem zdrowo. A potem była niedziela, a w poniedziałek zaczęliśmy GREST. A dzisiaj (wtorek-wieczorek), kiedy ten wpis dokańczam już dwa inne są w tzw. międzyczasie, więc wszystko wiadomo.
"A góry nade mną, jak niebo, a niebo nade mną... rozgwieżdżone zapewne za tymi "ciemnymi, skłębionymi zasłonami"(nie przepadam za Korą).
Tylko co we mnie?
Nie, nie, "Wujek" z Królewca się chowa przed "ciocią" z Jerozolimy.
Tyle napisałem w pociągu Euro Star, a w regionalnym tez była klima i duuuużo miejsca, żeby nogi wyciągnąć.
Potem wylądowałem, odebrał mnie sam Dziadek, zjadłem "po włosku" i pospałem zdrowo. A potem była niedziela, a w poniedziałek zaczęliśmy GREST. A dzisiaj (wtorek-wieczorek), kiedy ten wpis dokańczam już dwa inne są w tzw. międzyczasie, więc wszystko wiadomo.
"A góry nade mną, jak niebo, a niebo nade mną... rozgwieżdżone zapewne za tymi "ciemnymi, skłębionymi zasłonami"(nie przepadam za Korą).
Tylko co we mnie?
Nie, nie, "Wujek" z Królewca się chowa przed "ciocią" z Jerozolimy.
... older stories