... newer stories
poniedzia?ek, 6. sierpnia 2007
piotr, 19:55h
Zalatwione. Bezprzewodowy net dziala na calej plebanii (ile tych "iii"?). Wystarczylo tylko pomeczyc sie nad haslem (godzine z Proboszczem szukalismy) i juz - internecik plynie sobie prosto do mojego laptopika na biurku.
Mam wrazenie, ze jedna z parafianek umowila sie ze mna na rozmowe o 10.00. Juz w pol do jedenastej, a jej cos nie ma. W sumie i tak zostaje w domu, bo dyzurujacy dzisiaj Justin pojechal na jakis slub i poprosil mnie o zastapienie go przez kilka dopoludniowych godzin.
Z tym dyzurem, to jest tak, ze trzeba byc na plebanii (znowu te "iiii"). W biurze jest Tessy, ktora otwiera drzwi, laczy telefony, itd, ale ksiadz dyzurny musi zawsze byc obecny. Moze sobie siedziec w pokoju, ale jak cos trzeba, to do biura, do rozmownicy, do konfesjonalu, czy gdzie tam wolaja.
Wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie. Mam swoja liste obowiazkow, znam swoje kompetencje, w razie watpliwosci - proboszcz sluzy pomoca, czy rada.
Tak, jak dzisiaj, kiedy dyskretnie pojawil sie przed Msza, zeby ze mna koncelebrowac. To byla moja pierwsza 7-ranna Msza, wiec chcial miec pewnosc, ze wszystko przygotuje tak, jak nalezy. Na szczescie pamietalem z poprzedniego roku, jak to dziala. Male wahniecie przy otwieraniu sejfu (za drugim razem mi sie otworzyl), krotka watpliwosc, gdzie sa puryfikaterze i juz wszystko ok. Kiedy pojawil sie Proboszcz - z satysfakcja odpowiedzialem niby od niechcenia, ze "Nie, absolutnie zadnych problemow nie bylo".
W czwartek idziemy z Marcinem do Akwarium, ale o Marcinie kiedy indziej napisze (obiecanki-cacanki).
Znalazlem w starej szafie takie cos na fotel, co w Tele-Sprzedazy reklamuja. Siada sie i wlacza, a bzycek masuje kregoslup. Przereklamowane oczywiscie, ale co usiade i zaczynam czytac, to ksiazka laduje na podlodze, a drzemka na moich zrenicach. Usypiacz relaksujacy?
Podobno, zeby dobrze spac w nocy trzeba miec: czyste sumienie, cieplo w stopy i cos jeszcze, tylko, co to bylo to trzecie?
No, ale ponizej 4 godzin to nie sen, wiec ja nigdy nie spie w dzien (jak mawial pewien znajomy).
Bye.
Mam wrazenie, ze jedna z parafianek umowila sie ze mna na rozmowe o 10.00. Juz w pol do jedenastej, a jej cos nie ma. W sumie i tak zostaje w domu, bo dyzurujacy dzisiaj Justin pojechal na jakis slub i poprosil mnie o zastapienie go przez kilka dopoludniowych godzin.
Z tym dyzurem, to jest tak, ze trzeba byc na plebanii (znowu te "iiii"). W biurze jest Tessy, ktora otwiera drzwi, laczy telefony, itd, ale ksiadz dyzurny musi zawsze byc obecny. Moze sobie siedziec w pokoju, ale jak cos trzeba, to do biura, do rozmownicy, do konfesjonalu, czy gdzie tam wolaja.
Wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie. Mam swoja liste obowiazkow, znam swoje kompetencje, w razie watpliwosci - proboszcz sluzy pomoca, czy rada.
Tak, jak dzisiaj, kiedy dyskretnie pojawil sie przed Msza, zeby ze mna koncelebrowac. To byla moja pierwsza 7-ranna Msza, wiec chcial miec pewnosc, ze wszystko przygotuje tak, jak nalezy. Na szczescie pamietalem z poprzedniego roku, jak to dziala. Male wahniecie przy otwieraniu sejfu (za drugim razem mi sie otworzyl), krotka watpliwosc, gdzie sa puryfikaterze i juz wszystko ok. Kiedy pojawil sie Proboszcz - z satysfakcja odpowiedzialem niby od niechcenia, ze "Nie, absolutnie zadnych problemow nie bylo".
W czwartek idziemy z Marcinem do Akwarium, ale o Marcinie kiedy indziej napisze (obiecanki-cacanki).
Znalazlem w starej szafie takie cos na fotel, co w Tele-Sprzedazy reklamuja. Siada sie i wlacza, a bzycek masuje kregoslup. Przereklamowane oczywiscie, ale co usiade i zaczynam czytac, to ksiazka laduje na podlodze, a drzemka na moich zrenicach. Usypiacz relaksujacy?
Podobno, zeby dobrze spac w nocy trzeba miec: czyste sumienie, cieplo w stopy i cos jeszcze, tylko, co to bylo to trzecie?
No, ale ponizej 4 godzin to nie sen, wiec ja nigdy nie spie w dzien (jak mawial pewien znajomy).
Bye.
... older stories