niedziela, 19. sierpnia 2007
Po Mszy wszyscy księża stoją przed kościołem.
Mały Nicolas pokazał mi swoje nowe buty - "Nice sneackers, I like the color".
Pani Przyjechałamznigerii opowiedziała mi o swoich problemach z pracą.
Siostrzeniec pani Ropoczynaśpiewynawłoskiejmszy (21-letni chłopak) spłonął w pożarze budynku 2 tygodnie temu.
Barbara, jak zawsze w kapeluszu i szykownym kostiumie - "a real lady".
Gośc Bezręki poprosił drugiego, żeby mu przetłumaczył kazanie (po Włosku było).
"Have a nice Sunday" - pozdrawiają mnie wszyscy.
"I loved your sermon" - ktoś czasem przywali.
"Księże, poznaliśmy się w zeszłym tygodniu, mieszkam na rogu Wilson Ave. Niósł ksiądz Komunię komuś". - pani Nieuwierzyszżemaponad90lat mnie wita.
"Have a blessed day", "Buona Domenica" - każdy chce uścisnąć dłoń, przywitać się.
Czasem ktoś prosi o modlitwę, błogosławieństwo.
Czasem po prostu kładę dłoń na czyimś ramieniu i zaczynamy się razem modlić.
"Kiedy mogę przyjść po zdjęcia z Bierzmowania, do Spowiedzi, porozmawiać?..."
Wszyscy mili, uprzejmi, wspólnotowi.
Można sceptycznie do tego podchodzić, jak pastor z ulicy obok, który twierdzi, że jego parafianie są mistrzami powierzchownej, amerykańskiej maski "Jaksięmaszmiłocięwidzieć".
Ja jednak naprawdę dostrzegam wśród "moich" parafian mnóstwo przejawów bycia wspólnotą - taką kroczącą razem ku Bogu. Nie łatwo o to w polskich, ogromnych liczbowo "tłumnych" parafiach. Ale o parafii jako "wspólnocie wspólnot" to mój kolega magisterkę napisał. Do tego zmierzamy, żeby każdy parafianin był członkiem jakiejś mniejszej wspólnoty. W małych grupach jest kontakt, znajomość problemów, relacje, wzajemna pomoc, dzielenie się doświadczeniem wiary.
"Spodobało się Bogu zbawić człowieka nie pojedynczo, ale czyniąc sobie z niego lud." (KK9) - ciekawe...
Powinniśmy zacząć od ankiety: "Czym jest dla Ciebie Twoja parafia?"

P.S. Niektórych imion jeszcze nie pamiętam, ale osoby staram się kojarzyć.

Von piotr um 19:20h| 5 Kommentare |Skomentuj ->comment