pi?tek, 22. lutego 2008
Jutro spotykam się z profesorem Stockiem i pytam go, czy zechce poprowadzić moją pracę.
Kto może niech westchnie.

P.S. Przegrany mecz, zdarte kolana i ogromna góra rzeczy do prasowania na sobotę - fajnie mieć tylko takie problemy...

Von piotr um 00:14h| 1 Kommentar |Skomentuj ->comment