Well...
Po 38 godzinnej podrozy (z noca na lotnisku JFK) dotarlem w koncu na miejsce.
Jestem w katolickiej parafii w Polnocnej Karolinie (diecezja Charlotte).
Mam tu zastepowac ksiezy, ktorzy udaja sie na urlopy i przy okazji poduczyc sie angielskiego.
Wzialem swojego laptopa, ale na razie korzystanie z niego uniemozliwia gniazdko do pradu - oni maja zupelnie inne. Nie moge tez podlaczyc golarki (he, he). Podobno w domu, gdzie mieszkam jest bezprzewodowy internet, wiec bedzie okazja opisac przygody z podrozy i Dzien Niepodleglosci w USA.
Tymczasem z biura parafialnego, specjalnie dla bloggera - Piotr Iron Kolonko...
Wt, 5. lip. 2005, 19:26, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
mateusz, Wt, 5. lip. 2005, 19:51
Matt (http://lmateusz.blog.onet.pl)
Czyli ks nie jest na parafii w NYC? Miłych przygód za oceanem i czekamy na kolejną notkę (może jakąś ze zdjęciem...). Pozdrowienia ze starego kontynentu... :)

Link

 
miridth, Wt, 5. lip. 2005, 22:05
"Kiedy jesteś piękny i młody,
nie nie nie, nie zapuszczaj włosów ani brody,
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak my.
Kiedy jesteś stary i brzydki,
nie nie nie, nie zużywaj maszynki ani brzytwy
Tylko noś noś noś długie włosy jak my..."

Link

 
turcja, ?r, 6. lip. 2005, 15:03
...
Poduczyć angielskiego ...
ech.
Też bym musiała ...
;)

Owocnego zastępowania
i miłego pobytu.

Link

 
madziula, Wt, 12. lip. 2005, 12:11
Piotr Iron Kolonko?????????? O_o

Link