piotr, 17:19h
Z okazji wczorajszej Marii Magdaleny przypomniało mi się najkrótsze kazanie z nią w roli głównej:
"Maria Magdalena k... była i się nawróciła. A wy?"
P.S. Zaznaczam, że osobiście tego nie słyszałem, a opowiadali mi ci, co sami też nie słyszeli, tylko ktoś im mówił, więc czy takie słowa padły z ambony - nie mam pojęcia. Tak mi się tylko przypomniało...
"Maria Magdalena k... była i się nawróciła. A wy?"
P.S. Zaznaczam, że osobiście tego nie słyszałem, a opowiadali mi ci, co sami też nie słyszeli, tylko ktoś im mówił, więc czy takie słowa padły z ambony - nie mam pojęcia. Tak mi się tylko przypomniało...
eliszebaa,
N, 24. lip. 2005, 02:38
Pamiętam kazanie nieznajomego księdza, który mówił z całą powagą tak:
Zakochałem się. Naprawdę zakochałem się...
/Zawieszony głos. Chwila ciszy. Szmerające babulki./
Ksiądz mówi dalej:
Zakochałem się w Bogu :)
Zakochałem się. Naprawdę zakochałem się...
/Zawieszony głos. Chwila ciszy. Szmerające babulki./
Ksiądz mówi dalej:
Zakochałem się w Bogu :)
dubito,
N, 24. lip. 2005, 16:39
a propos kazań...
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie aby nie było nudne i zaciekawiło ludzi. Doświadczony duchowny pomyślał chwilę i rzekł:
- Zacznij tak - "zakochałem się...", - zrób krótką przerwę i kontynuuj - "w mężatce...", - poczekaj aż ludzie poszemrają i dodaj - "z dzieckiem". - I znowu po chwili dokończ - "na imię jej Maryja", - tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
...
- ...w mężatce...
...
- ...z dzieckiem.
...
...
- Mówił, jak jej na imię, ale zapomniałem.
;)
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie aby nie było nudne i zaciekawiło ludzi. Doświadczony duchowny pomyślał chwilę i rzekł:
- Zacznij tak - "zakochałem się...", - zrób krótką przerwę i kontynuuj - "w mężatce...", - poczekaj aż ludzie poszemrają i dodaj - "z dzieckiem". - I znowu po chwili dokończ - "na imię jej Maryja", - tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
...
- ...w mężatce...
...
- ...z dzieckiem.
...
...
- Mówił, jak jej na imię, ale zapomniałem.
;)
pani_karka,
N, 24. lip. 2005, 22:27
Pewien młody ksiądz, przenosząc się z naszej parafii na inną placówkę, po wszystkich pożegnaniach z kwiatami i wierszykami podszedł do mikrofonu i powiedział: "W tej parafii nie było mi dobrze... - tu na dłuższą chwilę zawiesił głos - Było mi bardzo dobrze..."
jasiek,
Cz, 11. sie. 2005, 15:06
JAsiek
MOCNE! czasem mam wrażenie, że tylko takie mocne słowa docierają do wiernych. to smutne...