piotr, 00:17h
Gdyby nastolatek grający w drużynie piłkarskiej siedział przy stole z Ronaldinho, to czułby się tak, jak ja się czułem podczas lunchu z prof. D. Po 6 latach ciężkiej pracy wrócił z Harvardu z doktoratem. Cichy, skromny, nawet nie zauważyłem, żeby miał na palcu słynny pierścień z napisem "Veritas". By the way, kiedyś to było "Veritas in Christo", teraz już tylko "Veritas".
Harvard ma nie tylko słynną nazwę i reputację najlepszego (czy jednego z najlepszych), ale i prawdziwie wysoki poziom.
Podłoga w chińskiej knajpce lekko się kleiła, ale jedzenie było tanie i dobre, a najważniejsza była i tak obecność prof. D.
Tymczasem szkoła daje wycisk. Zaczynamy czytanie Koheleta bez samogłosek, mamy popołudnia z Donfriedem (protestantem z katolickimi poglądami na temat usprawiedliwienia), jedziemy dalej z 2 Listem do Koryntian i inne tego typu cierpienia.
Ale ja to kocham i tyle...
Padał dziś w Rzymie niezły grad, a jutro były Rektor mojej Uczelni zostanie Kardynałem. Nie ma lekcji! Mam notyfikację na dobre miejsce na Placu św. Piotra, ale nie pójdę, bo będę się uczył. No i strzyżenie jutro...
Chyba już wspominałem, że Yuki zostawił mi kamerę video (fajną, malutką), ale nie wspominałem, że od czasu do czasu nagrywamy z Arturem fragmenty z naszego codziennego życia. Za 20 lat będziemy pewnie mieć z tego mieć ubaw, chociaż na razie wygląda to trochę jak norweskie kino niezależne - film moralnego niepokoju, albo dramat psychologiczno-obyczajowy prod. radzieckiej z elementami surrealistycznego humoru. Absurd z Monthy Pythona się chowa przy naszych impresjach na temat płatków spożywanych o poranku, czy maszyny do likwidowania tłuszczu na brzuchu - ABKingPro (czyli połóż się na specjalnej ławeczce, złap za specjalny uchwyt i podnoś korpus ruszając mięśniami brzucha), która przez kilka dni była na przechowaniu u mnie w pokoju.
To tyle...
Harvard ma nie tylko słynną nazwę i reputację najlepszego (czy jednego z najlepszych), ale i prawdziwie wysoki poziom.
Podłoga w chińskiej knajpce lekko się kleiła, ale jedzenie było tanie i dobre, a najważniejsza była i tak obecność prof. D.
Tymczasem szkoła daje wycisk. Zaczynamy czytanie Koheleta bez samogłosek, mamy popołudnia z Donfriedem (protestantem z katolickimi poglądami na temat usprawiedliwienia), jedziemy dalej z 2 Listem do Koryntian i inne tego typu cierpienia.
Ale ja to kocham i tyle...
Padał dziś w Rzymie niezły grad, a jutro były Rektor mojej Uczelni zostanie Kardynałem. Nie ma lekcji! Mam notyfikację na dobre miejsce na Placu św. Piotra, ale nie pójdę, bo będę się uczył. No i strzyżenie jutro...
Chyba już wspominałem, że Yuki zostawił mi kamerę video (fajną, malutką), ale nie wspominałem, że od czasu do czasu nagrywamy z Arturem fragmenty z naszego codziennego życia. Za 20 lat będziemy pewnie mieć z tego mieć ubaw, chociaż na razie wygląda to trochę jak norweskie kino niezależne - film moralnego niepokoju, albo dramat psychologiczno-obyczajowy prod. radzieckiej z elementami surrealistycznego humoru. Absurd z Monthy Pythona się chowa przy naszych impresjach na temat płatków spożywanych o poranku, czy maszyny do likwidowania tłuszczu na brzuchu - ABKingPro (czyli połóż się na specjalnej ławeczce, złap za specjalny uchwyt i podnoś korpus ruszając mięśniami brzucha), która przez kilka dni była na przechowaniu u mnie w pokoju.
To tyle...
pani_karka,
Pt, 24. mar. 2006, 06:30
Za 20 lat będziecie mieli niezły ubaw, czytając wpisy na blogu :)
Warto było czekać tydzień, apetyt się wyostrzył, a wpis wczorajszo-dzisiejszy bardzo interesujący.
Spędź miło ten dzień bez lekcji :)
Warto było czekać tydzień, apetyt się wyostrzył, a wpis wczorajszo-dzisiejszy bardzo interesujący.
Spędź miło ten dzień bez lekcji :)
pani_karka,
So, 25. mar. 2006, 22:45
zmiana czasu
Czy dziś nie musisz się martwić, że Twój sterowany z Frankfurtu budzik zrobi Ci na złość, więźniu technologii? ;)