Dopadło mnie przesilenie wiosenne. Temperatura i słońce rozbierają odważnych do T-shirtów. Miło jest usiąść na schodach sąsiedniego Uniwersytetu (nasza szkółka nie ma nawet schodów), wyciągnąć kanapki i popijająć Ice-Tea (zawsze z dylematem: cytrynowa czy broskwiniowa) i popatrzeć na budzące się do życia motorynki, turystów, studentów (zwracam uwagę raczej na studentki).
Ale są też negatywne strony przesilenia - boli mnie gardło i nie mogę się odnaleźć z rytmem doby: Jeśli dzisiaj znowu (3 noc z rzędu) nie będę mógł zasnąć do 2.00 to bólu poranka chyba nie przeżyję.
Oprócz tego, nauka (Im Westen nichts neues), kolejny odcinek "Lost" (z DVD, od Jerika) i ćwiczenia mięśni brzucha zwane "6 Weidera" (zamiana baryłki na sześciopak naprawdę działa).
A Tybr, jak wszystkie rzeki płynie sobie bez końca w kierunku morza i nawet nie wie, że już Kohelet się temu dziwował (a potem Sting w "All this time").
?r, 29. mar. 2006, 01:28, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
miridth, ?r, 29. mar. 2006, 03:14
Ja nigdy nie miewam dylematów.
Zawsze cytrynowa.
Gruss.

Link

 
pani_karka, ?r, 29. mar. 2006, 13:11
To ja poproszę o ten zestaw ćwiczeń. Metameria brzucha mi się sfilcowała.

Link

 
zuzka, ?r, 29. mar. 2006, 18:03
wiosna... ehhhh...
moze w koncu i do Polski dotrze!

Link

 
_zeit_, ?r, 29. mar. 2006, 19:53
heheh
widzę, że masz podobny problem co moja kochana 1:11ście.

Link

 
w34, ?r, 29. mar. 2006, 23:46
wiosna?
A w zakopanem kolejny atak zimy. Spada na przemian mokry śnieg i suchy deszcz, samochód cały w śniegu, buty przemoczone.... a chciało by się wiosny.

Fajnie masz.....

Link