Po co człowiekowi zatoki?
Artur namówił mnie dzisiaj na sprawowanie Mszy św. w Bazylice. Tzeba było wstać straaasznie wcześnie. Ale i możliwość spowiedzi przedświątecznej się pojawiła.
Potem podjechaliśmy na Biblicum. Wreszcie mu pokazałem mój Hogwarth. Spotkaliśmy nawet legendarnych Dziadka Ploetza i trola McMahona. Potem nastąpiły: śniadanie w pustym barze na Gregorianum, tabletka przeciwbólowa i 4 godzinna drzemka (to już w domu). Niestety, po drzemce ból zatok powrócił. Ciężko się uczyć w takim stanie.
Wieczorna inhalacja jakiegoś olejku przyniosła tylko chwilową ulgę.
Jutro mam zamiar się obudzić z czystymi zatokami.
I żeby nie było niejasności: To nie jest marzenie - to postanowienie.
Stand up and fight!
N, 2. kwi. 2006, 00:11, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
miridth, N, 2. kwi. 2006, 00:53
Zatoki, baaaacznośc!
:)

Link

 
slaweg, N, 2. kwi. 2006, 02:19
Dziś usłyszałem coś podobnego.
Pozdrawiam z Krakowa - tam gdzie okno jest :)

Link

 
olcia, N, 2. kwi. 2006, 03:55
ola
Oj zatoki to ciężka sprawa, wiem bo sama często choruję:/ Pewnie nie macie w Rzymie leku o nazwie IBUPROM ZATOKI? - mi zawsze pomaga, może księdzu też by pomógł. Pozdrawiam i życzę zdrowia!:*

Link

 
mathias g, N, 2. kwi. 2006, 03:56
maciej g
Byłem dzisiaj pod pomnikiem JPII, bylo troszeczkę ludzi, nawet Ks. Arcybiskup sie pofatygował... Nie pójdę więcej bo wracają dla mnie smutne dni... Flaga już wisi od piątku, dzisiaj tylko światełko...
Amen

Link

 
anonim, N, 2. kwi. 2006, 18:57
Ja już to przerabiałam,teraz już wracam do zdrowia,zatoki są czyste i zdrowe:)
Pozdrawiam:)Monika S.

Link