Jak lew i sto tygrysów...
Dzisiaj sami pograliśmy w Mundial i znowu byłem jak Tommy L. Jones w "Ściganym".
Od ROKU pierwszy raz w bramce. Ucałowałem sztuczną trawę i walczyłem jak Boruc i 100 tygrysów...
Jak to w życiu bywa: kilka parad, kilka szmat (tych ostatnich zdecydowanie nie za dużo i żadnej, którą bym zapamiętał)...
Jestem poobijany, ale szczęśliwy.
A wieczorem zobaczyłem jeszcze bramkę dla Trynidadu i Tobago w meczu z Argentyną.
N, 11. cze. 2006, 02:49, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
mateusz, N, 11. cze. 2006, 03:32
Kto wygrał?

Link

 
Argentyna
2:1

... link  

 
nathalie-blanca, N, 11. cze. 2006, 17:03
ale to chyba Szwecja zremisowala z TiT 0:0, a Argentyna, owszem wygrala, ale z Wybrzezem Kosci Sloniowej :) strzelil Didier Drogba...
pozdrowienia z Lubska!

Link

 
Przynajmniej jedna osoba czyta uważnie...
Ludzie!!!
To jest MUNDIAL!
Jak można nie śledzić, nie obstawiać, nie oglądać?

... link