piotr, 11:54h
Rodzice szczęśliwie dotarli do domu.
Chyba im się podobało Wieczne Miasto.
Ja za 5 godzin będę w drodze do innego miasta, które też zasługuje na jakiś tytuł.
New York, here I come...
Według planu o 8.50 pm czasu lokalnego powinienem "touch the ground at JFK" (kto wie, skąd ten cytat? W oryginale dzień jest grudniowy, zimny i mokry, u mnie czerwcowy, gorący i suchy - cóż za przedziwna analogia hehe).
Z planami to jednak różnie bywa. Jak sobie przypomnę ubiegłoroczne latanie i spanie na terminalach... Mam nadzieję, że tym razem podróż zajmie mi mniej niż 2 doby.
Nie cierpię pakowania. Zacząłem wczoraj wieczorem. Teraz wszystkie rzeczy leżą poskładane na każdym możliwym miejscu w pokoju i czekają na załadowanie do walizki. Muszę się zmobilizować i zakończyć tę farsę zwaną Reisefieber...
Chyba im się podobało Wieczne Miasto.
Ja za 5 godzin będę w drodze do innego miasta, które też zasługuje na jakiś tytuł.
New York, here I come...
Według planu o 8.50 pm czasu lokalnego powinienem "touch the ground at JFK" (kto wie, skąd ten cytat? W oryginale dzień jest grudniowy, zimny i mokry, u mnie czerwcowy, gorący i suchy - cóż za przedziwna analogia hehe).
Z planami to jednak różnie bywa. Jak sobie przypomnę ubiegłoroczne latanie i spanie na terminalach... Mam nadzieję, że tym razem podróż zajmie mi mniej niż 2 doby.
Nie cierpię pakowania. Zacząłem wczoraj wieczorem. Teraz wszystkie rzeczy leżą poskładane na każdym możliwym miejscu w pokoju i czekają na załadowanie do walizki. Muszę się zmobilizować i zakończyć tę farsę zwaną Reisefieber...
pani_karka,
Pt, 30. cze. 2006, 12:30
"Angel Of Harlem".
Dobrego, krótkiego lotu i owocnego pobytu życzę.
Już tęsknię :)
Dobrego, krótkiego lotu i owocnego pobytu życzę.
Już tęsknię :)
frytka,
Pt, 30. cze. 2006, 14:10
Frytka
Szczęćliwej podróży życzę:)
laudem gloriae,
Pt, 30. cze. 2006, 14:48
Laudem Gloriae
Dobrej i krótkiej drogi! Z Bogiem!
uka,
Pt, 30. cze. 2006, 15:16
Aby ta podróż zajęła faktycznie mniej niż dwie doby i była szczęśliwa:)
mathias g,
So, 1. lip. 2006, 17:52
maciej tomasz
aujourd'hui viva la France! Pozdrowionka dla Ks. dra za Oceanem od społeczności miasta Szczecina.
nathalie-blanca,
N, 2. lip. 2006, 01:22
Forca Portugal
"Trzeba zaufać Bogu,a dzisiaj Bóg był Portugalczykiem" powiedzial Ricardo po obronieniu 3 karnych :) Henry strzelil gola wlasnie!
w Lubsku bardzo przyjemnie, ciekawe jak w NY...
w Lubsku bardzo przyjemnie, ciekawe jak w NY...
kulka2,
N, 2. lip. 2006, 20:43
znalezione w sieci
znalazlam na innnym blogu http://kapelan68.net/
innego ksiedza ogłoszenie.
Jako że popsuły mi sie plany na wakacje (kolega z Rzymu niespodziewanie wraca do Polski), poszukuję taniego noclegu w Wiecznym Mieście dla czterech osób od 1 do 10 sierpnia 2006r. Życzliwego znalazcę uprasza się o kontakt na adres mailowy tomasz(at)kapelan68.net
Szczesliwej podrozy do wielkiego jablka
innego ksiedza ogłoszenie.
Jako że popsuły mi sie plany na wakacje (kolega z Rzymu niespodziewanie wraca do Polski), poszukuję taniego noclegu w Wiecznym Mieście dla czterech osób od 1 do 10 sierpnia 2006r. Życzliwego znalazcę uprasza się o kontakt na adres mailowy tomasz(at)kapelan68.net
Szczesliwej podrozy do wielkiego jablka
slaweg,
Wt, 4. lip. 2006, 16:55
Pustynia za Wielką Wodą...
Oby lot(y) księdza były wysokie :)
Od jakiegoś czasu kraj i życie za wielką wodą widzę przez pryzmat pustyni. To takie opuszczenie dobrze znanego, takiego naszego codziennego życia. Ciekawe, czy w przypadku księży można mówić o codziennym, szarym życiu i jego zmianie? A może życie, to ciągła przgoda, a gdy nam się wydaje, że sił nie mamy, to Pan stawia jeszcze większe zadanie?
Przypomina mi się tutaj fragment kazania ks. Pawlukiewicza. Z tego co zapamiętałem to brzmiało tak:
"Morze Czerwone -- 600 rydwanów faraona i Pan Jezus mówi:
- Mojżesz, masz jakieś pomysły?
Tobie mówisz, że nie dostaniesz się na uczelnię, chłopak Ci powiedział, że jesteś fałszywa i podła, koleżanka potwierdziła. Sytuacja bez wyjścia. Jezus mówi:
- Masz jakieś pomysły?
- Nie.
- To dobrze, to zaczyna się Twoje nawrócenie."
Od jakiegoś czasu kraj i życie za wielką wodą widzę przez pryzmat pustyni. To takie opuszczenie dobrze znanego, takiego naszego codziennego życia. Ciekawe, czy w przypadku księży można mówić o codziennym, szarym życiu i jego zmianie? A może życie, to ciągła przgoda, a gdy nam się wydaje, że sił nie mamy, to Pan stawia jeszcze większe zadanie?
Przypomina mi się tutaj fragment kazania ks. Pawlukiewicza. Z tego co zapamiętałem to brzmiało tak:
"Morze Czerwone -- 600 rydwanów faraona i Pan Jezus mówi:
- Mojżesz, masz jakieś pomysły?
Tobie mówisz, że nie dostaniesz się na uczelnię, chłopak Ci powiedział, że jesteś fałszywa i podła, koleżanka potwierdziła. Sytuacja bez wyjścia. Jezus mówi:
- Masz jakieś pomysły?
- Nie.
- To dobrze, to zaczyna się Twoje nawrócenie."