Dość późno jest...
piotr, 03:13h
Znowu kładę się grubo po północy. Jeszce tylko czas na poszukanie Dobra w dniu, który się kończy. Mówiłem o tym na kazaniu i pomyślałem, że gdybym sam tego nie robił, to tak jakbym tych ludzi okłamał, ale też jakbym okłamał samego siebie, to czym żyję, to co stanowi o Sensie moich zajęć. Myślę, że to widać, jeśli ksiądz zachęca innych do czegoś, a sam jest od tego milion kilometrów. Bywa też, że ksiądz żyje bardzo głęboko i ciepło duchem, ale o tym nie mówi, nie zachęca, nie przekonuje innych do szukania Tego, co sam znalazł. Najważniejsze są poszukiwania. Najbardziej słuchają, gdy mówię o swoich poszukiwaniach. A ja żyję szukaniem, chęcią odkrywania. Więc będę o tym mówił. Teraz kładę się otwierając brewiarz, polecam Bogu wszystkich, których namawiałem do szukania Dobra w minionym dniu i sam zaczynam szukać, a raczej przypominać sobie Dobro Dnia Dzisiejszego...