Majonez z Caritasu.
Jeszcze tylko obrazek z kolędy. Wchodzę do mieszkania. Dosyc ładne, zadbane, fakt-trochę chłodno. Rozmowa ze mną starszej pani: "Proszę księdza, co ja tam dostałam, dali mi jakiś stary majonez, dodałam do sałatki, a on chyba zepsuty był. To jest skandal..."
Nasz parafialny Caritas wydał w te Święta ponad 300 paczek dla ubogich. To tylko te, które rozdano w porozumieniu z Urzędem Miasta tym, których sprawdzono w Opiece Społecznej, że naprawdę potrzebują. Do tego drugie tyle dla tych, którzy po prostu przyszli. W paczkach była głównie żywność. Panie z Caritasu pracują społecznie czasem po kilka godzin dziennie. Stały w zimnie na cmentarzu 1 listopada sprzedając świeczki, stały w mrozie przed Świętami sprzedając figurki Jezusa, kartki świąteczne, w sklepach wystawiono kosze na datki żywnościowe, na Trzech Króli przygotowały woreczki z kredą, kadzidłem i wizerunkiem Mędrców. Wszystko po to, by zebrać pieniądze na dary dla najuboższych. A tu czasem ktoś zamiast to docenić, to jeszcze opierniczy wikarego.
Eeech, Panie Jezu...
Wt, 13. sty. 2004, 00:15, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
migus, Wt, 13. sty. 2004, 01:42
coz...
ludzie nie zawsze wdzieczni... znam ten bol... przekonalam sie nie raz na wlasnej skorze... Ale ja mam Piotrus syndrom Matki Teresy... nie wazne, ze niewdzieczny... pomoc trzeba! a z tym pozarem to serio tak powaznie? jejku... dobrze ze nie masz dlugich wloskow.. nie daj Boże przyjaralyby sie i co wtedy... eh! gora lysi... prawie! :p pozdrawiam! i thx, za adresik! :) Cmok CMok!

Link