"Róbcie dzieci!"
piotr, 13:53h
Gmina otworzyła nową linię autobusową. Po raz pierwszy w historii dwie malutkie wioseczki mają połączenie publicznymi środkami transportu z "resztą świata".
Zaproszono Proboszcza, żeby poprowadził modlitwę, pobłogosławił przystanek i uświetnił uroczystość swoją obecnością.
Z braku Proboszcza musiałem im wytarczyć ja.
Burmistrz podjechał swoim Jeepem i ruszyliśmy razem "uświetniać".
Była wstęga (w kolorach Italii), Burmistrz miał szarfę (w tychże barwach), podjechał autobus (z dwoma pasażerami), pomodliliśmy się, autobus odjechał i zaczęły się przemówienia.
Burmistrz, pan z regione, provincia, czy jak się tam ichne województwo nazywa, dyrektor lini autobusowej, no i mnie poprosili o kilka słów. Udałem zaskoczonego, ale tak naprawdę byłem przygotowany. Powiedziałem krótko, wplatając jakieś słówko w dialekcie (co wywoływało zamierzony efekt rozlużnienia atmosfery), ale myślę, że przekazałem "ważne przesłanie", które można streścić w dwóch słowach: "Róbcie dzieci!". A to dlatego, że wcześniej ktoś mi powiedział, że "aktualnie linia nie będzie używana przez dzieci szkolne z braku dzieci szkolnych".
Z tym problemem boryka się nie tylko Italia, a w parafii, gdzie jestem na 40-60 pogrzebów rocznie przypada 20-25 chrztów.
Panie Jezu, skąd mają się brać chrześcijanie, jak rodziny chrześcijańskie nie chcą mieć dzieci?
Potem był mały poczęstunek "pod parasolem", wszyscy byli po obiedzie, więc przekąski i mini-kanapeczki nie cieszyły się dużym powodzeniem (w przeciwieństwie do zimnego lokalnego wina, bo słońce grzało niemiłosiernie).
Franca pstrykała zdjęcia, które pewnie wyglądać będą jak z włosiackiego filmu z lat 50: burmistrz w szarfie, pleban (szkoda, że nie miałem sutanny) i mini przystanek z garstką mieszkańców w tle.
A w dzisiejszej gazecie był mini-artykulik, ale o "robieniu dzieci" nie napisali...
Zaproszono Proboszcza, żeby poprowadził modlitwę, pobłogosławił przystanek i uświetnił uroczystość swoją obecnością.
Z braku Proboszcza musiałem im wytarczyć ja.
Burmistrz podjechał swoim Jeepem i ruszyliśmy razem "uświetniać".
Była wstęga (w kolorach Italii), Burmistrz miał szarfę (w tychże barwach), podjechał autobus (z dwoma pasażerami), pomodliliśmy się, autobus odjechał i zaczęły się przemówienia.
Burmistrz, pan z regione, provincia, czy jak się tam ichne województwo nazywa, dyrektor lini autobusowej, no i mnie poprosili o kilka słów. Udałem zaskoczonego, ale tak naprawdę byłem przygotowany. Powiedziałem krótko, wplatając jakieś słówko w dialekcie (co wywoływało zamierzony efekt rozlużnienia atmosfery), ale myślę, że przekazałem "ważne przesłanie", które można streścić w dwóch słowach: "Róbcie dzieci!". A to dlatego, że wcześniej ktoś mi powiedział, że "aktualnie linia nie będzie używana przez dzieci szkolne z braku dzieci szkolnych".
Z tym problemem boryka się nie tylko Italia, a w parafii, gdzie jestem na 40-60 pogrzebów rocznie przypada 20-25 chrztów.
Panie Jezu, skąd mają się brać chrześcijanie, jak rodziny chrześcijańskie nie chcą mieć dzieci?
Potem był mały poczęstunek "pod parasolem", wszyscy byli po obiedzie, więc przekąski i mini-kanapeczki nie cieszyły się dużym powodzeniem (w przeciwieństwie do zimnego lokalnego wina, bo słońce grzało niemiłosiernie).
Franca pstrykała zdjęcia, które pewnie wyglądać będą jak z włosiackiego filmu z lat 50: burmistrz w szarfie, pleban (szkoda, że nie miałem sutanny) i mini przystanek z garstką mieszkańców w tle.
A w dzisiejszej gazecie był mini-artykulik, ale o "robieniu dzieci" nie napisali...
uka,
Wt, 12. wrz. 2006, 16:13
Bo dla ludzi liczą się w dzisiejszych czasach wyłącznie pieniądze. Zanim zdecydują się na dziecko zastanawiają się czy ich na nie stać... I to jest straszne...
pani_karka,
Wt, 12. wrz. 2006, 21:15
Don Camillo :)
I tak samo skromny :)
I tak samo skromny :)
xpietro,
?r, 13. wrz. 2006, 04:36
Pozdrowienia
Fajnie Piotrze jest troche poczytac o Fonzazo. Fajna parafijka i wspaniali ludzie tam mieszkaja. Żałuje troche ze nie ma kontaktu z rodzina Vanesa, moze jakos sie mi uda z nimi nawiazac kontakt. Pozdrawiam i zycze Ci spokojnego "proboszczowania" - Ks. Piotr S.
robert giallo,
?r, 13. wrz. 2006, 10:51
Robert Giallo
A ja się staram :) mam córkę!!!Ma na imię Zuzanna i się urodziła w kwietniu 13 Wielki Czwartek :)Pozdro
anonim,
?r, 13. wrz. 2006, 23:48
Monika S
Hm...tak mi się wydaje ze niestety ale nastały ciężkie czasy i nie każdego "stać"na dzieckie,smutne ale prawdziwe,bo jakie są zarobki...
A-napisałam meila-czekam na odp.
A-napisałam meila-czekam na odp.
pani_karka,
Cz, 14. wrz. 2006, 00:02
Stać - nie stać... "Przypatrzcie się liliom polnym, przypatrzcie się ptakom niebieskim". Wiadomo, że nie chodzi tu o lekkomyślność. Chodzi o Zaufanie.
... link
robert giallo,
Cz, 14. wrz. 2006, 11:53
robert giallo
piękne słowa, ale mamy "dwa skrzydła" nie tylko credo ale i ratio. Przepraszam Ciebie, ale kiedy czytam takie stwierdzenia, to ciarki biegną po skórze, bo mam wrażenie że są "nad głowami". Nie znamy się ale mam zaufanie:)do Twojej osoby, a komentarz od tak...Pozdrowienia.
Piotrek pamiętam, trzymaj się dzielnie i wspomnij...
Piotrek pamiętam, trzymaj się dzielnie i wspomnij...
... link
pani_karka,
Cz, 14. wrz. 2006, 23:55
To o dwóch skrzydłach dobre. Zapamiętam.
Komentowałam sytuację mi znaną: młode małżeństwo, mają gdzie mieszkać, oboje nieźle zarabiają, ale "o dziecku na razie nie myślą", bo trzeba wyjechać, zarobić, zbudować dom, a właściwie wykończyć go, bo już zbudowany... I gdzie "credo"?
Komentowałam sytuację mi znaną: młode małżeństwo, mają gdzie mieszkać, oboje nieźle zarabiają, ale "o dziecku na razie nie myślą", bo trzeba wyjechać, zarobić, zbudować dom, a właściwie wykończyć go, bo już zbudowany... I gdzie "credo"?
... link
robert giallo,
Pt, 15. wrz. 2006, 12:32
robert giallo
to o dwóch skrzydłach to nie mój pomysł:)tylko lekko zmodyfikowane;) polecam "fides et ratio".
Pozdrawiam
Pozdrawiam
... link
pani_karka,
So, 16. wrz. 2006, 06:13
Faktycznie, "Fides et ratio" nie czytałam.
Dziękuję i odpozdrawiam :)
Dziękuję i odpozdrawiam :)
... link