Mamy dzisiaj "Festa dell' Uva", które nie dorównuje rozmachem Winobraniu w Zielonej Górze, ale jest wydarzeniem bardziej autentycznym. Przygotowując się do święta wybrałem się kilka dni temu na przechadzkę po okolicznych winnicach. M. i F. moje przewodniczki oprowadzały mnie po najpiekniejszych miejscach naszego małego świata. Tu skubniemy winogronko białe, tam czerwone, a jeszcze gdzie indziej figę - wszystko prosto z krzaka, wszystko fantstycznie świeże i słodkie.
F., która boi się wszystkiego, co "porusza się nieużywając kończyn", czyli w dialekcie "le biss" miała serce w gardle przemierzając mniej zadbane winnice, gdzie trawa "w pas" mogła być schronieniem dla wszelkich wężowatych. Na szczęście tylko jeden "carbonath" (taki czarny wąż) dał się zobaczyć. Żadnej "andy" (taki biały wąż), ani "vipery" (nie mylić z teściową).
A dzisiaj już "Święto Winnej Rośli", czyli folklorystyczne ubrania na Mszy o 9.00, błogosławieństwo pól, winnic i modlitwa dziękczynna za plony, a potem impra na głównym placu miasteczka: korowód traktorów z przystrojonymi przyczepami (i ludźmi w strojach ludowych na przyczepach), wystawa fotograficzna pt. "Jak to onegdaj bywało" (tłumaczenie własne tytułu), no i kramiki z produktami lokalnymi. Popróbowałem białego i czerwonego "San Micel", czyli tutejszego sikacza, pooglądałem fasolki, miody, marmolady, pikle, ciasta i inne "specyjały", popatrzyłem na program artystyczny udając, że bawią mnie dowcipy (których nie rozumiałem, bo nie były po włosku) i czas wracać. Jeszcze wieczorem proboszcz mnie zabiera na "kolację w stylu ludowym", czyli w namiocie ustawionym na drugim co do wielkości placu w miasteczku (wszystkich placów jest 3, może 4). Ma być grilowany osioł, polenta i pewnie tutejszy kwasior (biały, czy czerwony).
"Dziadek" ogląda mecz Interu i te "merdy" prowadzą już 2:0. Chievo nie pomaga nawet Kosowski...
A Arka stłukła Zagłebie 3:0! Co za porażka...
N, 24. wrz. 2006, 19:42, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
anonim, N, 24. wrz. 2006, 21:28
Monika S
Chętnie bym zobaczyła wystawe i była na takim festynie ale trudno,co zrobić...Pozdrawiam

Link

 
pani_karka, N, 24. wrz. 2006, 22:40
Grilowany osioł?...

Link

 
kosaa.blog.pl, Pn, 25. wrz. 2006, 02:34
Winobranie
Winobranie w Zielonej Górze wcale nie jest takie złe :D Ale ta impra u was dużo lepsza :-) Chociaż... ten grillowany osioł mnie zastanawia. Niech ksiądz napisze w next notce jak smakowało :D
Zagłębie przegrało, ale ZKŻ wszedł do ekstraligi :-) <jupi>

Link

 
robert giallo, Pn, 25. wrz. 2006, 11:30
Robert Giallo
grilowany osioł?! jak on smakuje...proszę o komentarz. A Pogoń wygrała....:)

Link