Co grozi za opowiadanie starych dowcipów?
Zwoziłem węgiel.
Wczoraj tonę kamiennego, dzisiaj tonę brunatnego.
Niezły trening przed przyszłosemestralnym siedzeniem w bibliotece.
Przy tej okazji ktoś mi odkurzył stary dowcip:

"Profesor na wykładzie:
- Wysiłek podczas uprawiania seksu jest porównywalny do przerzucenia tony węgla. Pan w trzecim rzędzi, Pan śpi na moim wykładzie?!
Nieśmiały głosik z pierwszej ławki:
- Niech Pan na niego nie krzyczy, Panie Profesorze. On wczoraj w nocy trzy tony przerzucił."
So, 30. wrz. 2006, 00:40, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
kosaa.blog.pl, So, 30. wrz. 2006, 02:54
:-)
Bywa... :-)

Link

 
zuzka, So, 30. wrz. 2006, 13:29
bo to moze semantyczne nieporozumienie?
i wszystko jasne co Ksiadz robil ;-)

teraz trzeba uwazac, bo moze zaczna zamykac nawet za takie dowcipy.

Link