Po drugiej stronie ulicy ktoś ma imprezę z dj-em i głośnikami wielkości dębu Bartek.
Spania dziś w nocy będzie mniej...
Państwo S. w Wiecznym Mieście. Właśnie wróciliśmy z najlepszej pizzy w Rzymie poprzedzonej bruschettą i popchniętej Tiramisù i limoncello.
Nogi im wchodzą w "nie powiem w co", ale nie przyznają się do tego, tylko dzielnie kroczą naprzód podczas wędrówek śladami historii.
Jutro Ostia Antica i kawałek morza...
Zza otwartego okna: "Come on Mr Dj!"
23 stopnie o 23.00.
Czas iść spać.
N, 22. kwi. 2007, 02:00, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
pani_karka, Pn, 23. kwi. 2007, 02:05
[O, jestem równo z dzwonkiem...]

Potwierdzam opinię najlepszej pizzy w mieście - i dorzucam opinię najlepszego tiramisu (polszczyzna zezwala na tę pisownię) pod słońcem.

Pozdrawiam z cichego osiedla. Gimnażeria (ohydny neologizm mi wyszedł; polszczyzna na niego nie zezwoli) poszła już spać i nie hałasuje.

Link

 
zuzka, Pn, 23. kwi. 2007, 17:30
mhmmmm... 23 stopnie:-)
super!
choc jak pomysle sobie co bedzie w takim razie w lipcu i sierpniu... brrryyyy

Link

 
smeua, Wt, 24. kwi. 2007, 12:52
kasia
Jw domu. Mmm było cudownie, nogi jeszcze 'nie powiem skąd' nie wyszły po tym delikatnie mówiąc maratonie ;) Roma przewspaniała, długo jeszcze będzie się śnić. Powrót do rzeczywistości dość bolesny, obudzić się we Wrocławiu na Kruczej to nie to samo co przy via Pietro Cavallini w Rzymie. Teraz, gdy wspomnienia tak jaskrawe, pędzę po rukolę do bruschetty by wieczorem inni popijając limoncello poznali smak Rzymu. Ogromne podziękowania, pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia w czerwcu :)

Link

 
monika sen, Cz, 26. kwi. 2007, 02:35
A ja właśnie wróciłam z
imprezy i nie było żadnego
DJ-a,bo to w domu więc z
umiarem się bawiliśmy.

Link