Około północy...
Spotykam ostatnio sporo zmęczonych ludzi.
Tak po prostu zmęczonych - życiem, pracą, rodziną, zdrowiem (albo jego brakiem), finansami, kłopotami, problemami, nadmiarem lub niedoborem czasu, samotnością, bólem, tłumem, pustką, miastem, kuchnią, prasą, polityką, hałasem, ciszą, teściową, szkołą, szefem, bezsennością...

Jeśli jest w Tobie pęknięcie, może właśnie przez nie wpadnie ta odrobina Światła, której potrzebujesz.

"Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście obciążeni i utrudzeni, a ja was pokrzepię."
Wt, 5. cze. 2007, 03:39, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
efcia, Wt, 5. cze. 2007, 14:30
dzięki ze o tym napisałes:)Westchnienia w stronę nieba obiecuje regularne...pozdrawiam

Link

 
katarzyna, Wt, 5. cze. 2007, 15:12
Merci
Dziękuję, właśnie to było mi potrzebne ... te słowa i ta piosenka ... jeszcze raz dziękuję ... pozdrawiam :)
www.w-sercu-karmelu.blog.onet.pl
http://katter.blox.pl

Link