Zaszczyciło nas swoją obecnością szanowne słońce.
Wysuszyło boisko i rozgrzało umysły i serca. Właściwie nic nie trzeba rozgrzewać, bo włosiackie dzieciaki są tak napalone na piłkę nożną, że samo słowo "calcio" wywołuje trzęsienie ziemi.
Beh, w końcu są mistrzami świata...
Zostałem więc Pierluigi Colliną - to ten łysy, z gwizdkiem - i próbowałem zaprowadzić nieco ładu w grze. Może byłem zbyt surowy? Sam Collina nie potrafi nigdy przymknąć oka.

Skończyło się to małą katastrofą, bo po remisie 2:2 przyszły rzuty karne i drużyna przegrana nie potrafiła godnie przyjąć porażki.
Echhh, takie życie. A małe cwaniaczki to jakby nasienie Gattuso - tylko cwaniakować by chcieli.
Podobno włoscy piłkarze mają to we krwi.
To chyba wszyscy znają:
So, 7. lip. 2007, 00:43, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
pani_karka, So, 7. lip. 2007, 02:10
Filmiki świetne! Nie znałam.
Pozdrawiam fanów futbolu :) Ja w te wakacje nadrabiam zaległości filmowe (ostatnio "Nirgendwo in Afrika", "Das Leben der Anderen"; z rzadka jakieś komedie reumatyczne).

Link