Po Mszy wszyscy księża stoją przed kościołem.
Mały Nicolas pokazał mi swoje nowe buty - "Nice sneackers, I like the color".
Pani Przyjechałamznigerii opowiedziała mi o swoich problemach z pracą.
Siostrzeniec pani Ropoczynaśpiewynawłoskiejmszy (21-letni chłopak) spłonął w pożarze budynku 2 tygodnie temu.
Barbara, jak zawsze w kapeluszu i szykownym kostiumie - "a real lady".
Gośc Bezręki poprosił drugiego, żeby mu przetłumaczył kazanie (po Włosku było).
"Have a nice Sunday" - pozdrawiają mnie wszyscy.
"I loved your sermon" - ktoś czasem przywali.
"Księże, poznaliśmy się w zeszłym tygodniu, mieszkam na rogu Wilson Ave. Niósł ksiądz Komunię komuś". - pani Nieuwierzyszżemaponad90lat mnie wita.
"Have a blessed day", "Buona Domenica" - każdy chce uścisnąć dłoń, przywitać się.
Czasem ktoś prosi o modlitwę, błogosławieństwo.
Czasem po prostu kładę dłoń na czyimś ramieniu i zaczynamy się razem modlić.
"Kiedy mogę przyjść po zdjęcia z Bierzmowania, do Spowiedzi, porozmawiać?..."
Wszyscy mili, uprzejmi, wspólnotowi.
Można sceptycznie do tego podchodzić, jak pastor z ulicy obok, który twierdzi, że jego parafianie są mistrzami powierzchownej, amerykańskiej maski "Jaksięmaszmiłocięwidzieć".
Ja jednak naprawdę dostrzegam wśród "moich" parafian mnóstwo przejawów bycia wspólnotą - taką kroczącą razem ku Bogu. Nie łatwo o to w polskich, ogromnych liczbowo "tłumnych" parafiach. Ale o parafii jako "wspólnocie wspólnot" to mój kolega magisterkę napisał. Do tego zmierzamy, żeby każdy parafianin był członkiem jakiejś mniejszej wspólnoty. W małych grupach jest kontakt, znajomość problemów, relacje, wzajemna pomoc, dzielenie się doświadczeniem wiary.
"Spodobało się Bogu zbawić człowieka nie pojedynczo, ale czyniąc sobie z niego lud." (KK9) - ciekawe...
Powinniśmy zacząć od ankiety: "Czym jest dla Ciebie Twoja parafia?"

P.S. Niektórych imion jeszcze nie pamiętam, ale osoby staram się kojarzyć.
N, 19. sie. 2007, 19:20, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
pani_karka, N, 19. sie. 2007, 19:55
"Czym jest dla Ciebie Twoja parafia?"
Sąsiedzi kupili działkę budowlaną. Zielono, krzaczki, drzewa owocowe liczne, nowe sąsiedztwo miłe, okolica spokojna, dzieci będą miały blisko do kościoła i do szkoły. Ale jest jeden minus, i to duży, mówią sąsiedzi: działka leży poza naszą parafią.

Link

 
zuzka, Wt, 21. sie. 2007, 18:21
pozory pozorami, ale zawsze cos zostaje! U nas nawet tego nie ma... parafianie nie znaja ksiezy, ksieza parafian ....

Link

 
Sposób jest prosty, porada brutalna: trzeba brać czynny udział w życiu parafii (moi sąsiedzi tak robią, dlatego im żal, bo już się zżyli). Duszpasterstwa są różne, gazeta parafialna, sprzątanie kościoła, układanie kompozycji kwiatowych, pomoc w przygotowaniu adoracji, np. podczas Triduum Paschalnego... Aktywni znają księży i są przez nich znani - lub co najmniej kojarzeni. Nawet w bardzo dużych parafiach.

... link  

 
canella, ?r, 22. sie. 2007, 21:44
wspólnota, wspólnota...
Czasem niestety młodzi ludzie (lecz nie tylko) zrażają się do parafii tym, że jest się tam 'anonimowym', co jakby zabiera "pole manewru" owemu człowiekowi, który chciałby działać i wdrażać swoje pomysły co-by-było-nam-lepiej-w-parafii w życie. Wiem z autopsji. Trzeba jednak też umieć wypośrodkować, żeby polski Kościół nie wzorował się zupełnie, jak ja to nazywam, na 'systemie niemieckim', gdzie często działanie, ulepszanie i pokazywanie się jest priorytetem. Cienka granica, po której balansując trzeba być niezwykle czujnym. Pozdrawiam.

Link

 
efcia, Pn, 27. sie. 2007, 14:30
No to by była ciekawa ankieta,kiedyś myslałam ze moja parafia to prawie drugi dom i druga rodzina, ale to jakoś chyba dawno było:)Pozdrawiam

Link