Wielki (rzekomo) festiwal filmowy kończy się niezauważony. No może z wyjątkiem autobusów specjalnych i wzmianek w wiadomościach. Jest jeszcze wielki ekran na Corso i namiot włoskiego sikacza na San Lorenzo in Lucina. I tyle.
Pt, 26. pa?. 2007, 18:02, von piotr | |Skomentuj czyli comment