... newer stories
niedziela, 9. stycznia 2005
piotr, 23:14h
Lucia świetnie sobie poradziła w roli prowadzącej audycję w szczecińskim radio PDDFM:
http://pddfm.univ.szczecin.pl/
Młodzi chrześcijanie w radio. Wow.
Odtąd, każdej niedzieli między 20.00 a 21.00 słuchalność obowiązkowa.
Będę się starał pamiętać i polecam: Wydział Teologiczny Rulez!!!
Poszliśmy z Arturem, Adamem i Krzysiem na Anioł Pański. Ubrałem nawet sutannę, co wśród turystów nie wzbudzało raczej zdziwienia - w końcu to Rzym - "nawet księdza można na żywo zobaczyć".
Pogoda piękna, ale mieliśmy z Adamem czapki - moja czarna leninówka kupiona przy Fontannie di Trevi miała służyć do machania.
I rzeczywiście machałem do Papieża, do kamery, znowu do Papieża...
A potem dostałem maila, że mama Stefy zobaczyła nas w Polsce w TV i zaczęła krzyczeć, aż pan Longin myślał, że się pali. Nie byłoby w tym pożarze nic dziwnego, bo już raz, podczas pieszej pielgrzymki mieli niezłe przygody ogniowe. Pani Ala dzielnie prowdziła grupę, a gdy mijała swój blok zobaczyła wydobywające się z okna kłęby dymu. Nawet podobno z troską w głosie stwierdziła, że się chyba komuś mieszkanie pali... O ile wiem, nic poważnego się wtedy nie spaliło - poza garnkiem mleka. Tym razem też nie było pożaru, tylko my w TV (podobno schudłem-Artur twierdzi, że wprost przeciwnie).
Dostałem też informację, że zaczyna się czas, który sponsorują literki S, E, Z, (jak Sesja, Egzamin, Zaliczenie) oraz liczba 3 (dla tych, którym dostateczny wystarcza). Faktycznie, sam mam zaznoczone w kalendarzu dwie daty. Co na nie spojrzę - to strzelam aktem (cóż za metafora!).
100-dętki nie pękajcie (albo: Nie pękajmy!)
Poza tym blogowi stuknął dziś rok - mimo namów Artura imprezy nie przewiduje się.
http://pddfm.univ.szczecin.pl/
Młodzi chrześcijanie w radio. Wow.
Odtąd, każdej niedzieli między 20.00 a 21.00 słuchalność obowiązkowa.
Będę się starał pamiętać i polecam: Wydział Teologiczny Rulez!!!
Poszliśmy z Arturem, Adamem i Krzysiem na Anioł Pański. Ubrałem nawet sutannę, co wśród turystów nie wzbudzało raczej zdziwienia - w końcu to Rzym - "nawet księdza można na żywo zobaczyć".
Pogoda piękna, ale mieliśmy z Adamem czapki - moja czarna leninówka kupiona przy Fontannie di Trevi miała służyć do machania.
I rzeczywiście machałem do Papieża, do kamery, znowu do Papieża...
A potem dostałem maila, że mama Stefy zobaczyła nas w Polsce w TV i zaczęła krzyczeć, aż pan Longin myślał, że się pali. Nie byłoby w tym pożarze nic dziwnego, bo już raz, podczas pieszej pielgrzymki mieli niezłe przygody ogniowe. Pani Ala dzielnie prowdziła grupę, a gdy mijała swój blok zobaczyła wydobywające się z okna kłęby dymu. Nawet podobno z troską w głosie stwierdziła, że się chyba komuś mieszkanie pali... O ile wiem, nic poważnego się wtedy nie spaliło - poza garnkiem mleka. Tym razem też nie było pożaru, tylko my w TV (podobno schudłem-Artur twierdzi, że wprost przeciwnie).
Dostałem też informację, że zaczyna się czas, który sponsorują literki S, E, Z, (jak Sesja, Egzamin, Zaliczenie) oraz liczba 3 (dla tych, którym dostateczny wystarcza). Faktycznie, sam mam zaznoczone w kalendarzu dwie daty. Co na nie spojrzę - to strzelam aktem (cóż za metafora!).
100-dętki nie pękajcie (albo: Nie pękajmy!)
Poza tym blogowi stuknął dziś rok - mimo namów Artura imprezy nie przewiduje się.
... older stories