... newer stories
sobota, 5. lutego 2005
Tylko się nie przeuczyć...
piotr, 23:48h
Trochę mi minął syndrom zmęczenia materiału...
Dziś rano wszystko mi się plątało - nawet proste rzeczy mieszały się i przerażały.
Poszliśmy z Adamem na obchody Święta Seminarium Rzymskiego.
Aula Pawła VI - niestety Papież nieobecny, ale atmosfera podniosła.
Najpierw różaniec ze świadectwami.
Zapytano: "Czym jest dla Ciebie Eucharystia?"
Odpowiedziami były świadectwa: 21-letniej dziewczyny, rodziny z 4 dzieci, seminarzysty i kapłana.
Wszystko oplecione śpiewem.
Potem film o Seminarium.
Prosty montaż, ciekawy scenariusz. Z jednej strony dzień w Seminarium: nauka, praca, sport, biblioteka, chór, kuchnia... Z drugiej strony postać starszego kapłana, odwiedzającego (nie wiadomo dlaczego) ten budynek.
Na koniec starszy kapłan gubi jakąś kartkę. Podnosi ją kleryk i biegnie, aby oddać. Dogania księdza, podaje kartkę i okazuje się, że to stara, czarno-biała fotografia z dnia Święceń...
Wreszcie, o 18.00 - klerycy przerywają swoje zajęcia i wszyscy bohaterowie filmu spotykają się w kaplicy na modlitwie...
Miłe, głebokie, ciekawie zrobione...
Wzruszyłem się. Sam niedawno byłem klerykiem...
A dzisiaj piąta rocznica obłóczyn...
Artur mi przypomniał, gdy wrócił rano z Bazyliki św. Piotra (odprawia tam często Mszę św.).
Ale wracam do Seminarium Romanum...
Na koniec części modlitewnej przeczytano list od Papieża (z finalnym, poczwórnym okrzykiem kleryków: "Giovanni Paolo!") i rozpoczęło się Oratorium "Mane nobiscum Domine".
Autor (dyrygujący orkiestrą prałat Frisina) wytłumaczył najpierw całą ideę. Otóż 5 częsci - to 5 sytuacji, w których ze smutku budzi się radość, z łez żalu - łzy szczęścia...
1. "Syn Człowieczy musiał cierpieć, ale ZMARTWYCHWSTAŁ!"
2. Maria Magdalena stoi przy pustym grobie - RABBUNI!.
3. Tomasz mówi: "Nie uwierzę", a potem PAN MÓJ I BÓG MÓJ!
4. Smutni uczniowie w drodze do Emaus i ich "ROZPOZNALI GO!".
Wreszcie ciekawa 5 sytuacja - to moment w życiu każdego człowieka, kiedy przygniatają go ciemności, brak ufności, gdy niebo wydaje się byc zakryte ciemną chmurą niewiary w przyszłość i EUCHARYTIA - największy z wszystkich cudów - OBECNOŚĆ DAJĄCA NADZIEJĘ!
Wszystko w wykonaniu chóru i orkiestry diecezji Rzym i chóru kleryków pod dyrekcją kompozytora (wspomnianego juz prałata Frisiny).
Owacje na stojąco, jakieś śpiewy na bis, rewelacja...
Do tego mieliśmy bardzo dobre miejsca, bo od Viktora (śpiewał w chórze) i Olega (też Seminarium Romanum) dostaliśmy wejściówki do 2 sektora.
Trochę zeszły emocje, trochę odpocząłem, a jutro... niedziela.
Sutannę noszę (od pięciu lat), jeszcze taki kapelusz sobie kupię...
Dziś rano wszystko mi się plątało - nawet proste rzeczy mieszały się i przerażały.
Poszliśmy z Adamem na obchody Święta Seminarium Rzymskiego.
Aula Pawła VI - niestety Papież nieobecny, ale atmosfera podniosła.
Najpierw różaniec ze świadectwami.
Zapytano: "Czym jest dla Ciebie Eucharystia?"
Odpowiedziami były świadectwa: 21-letniej dziewczyny, rodziny z 4 dzieci, seminarzysty i kapłana.
Wszystko oplecione śpiewem.
Potem film o Seminarium.
Prosty montaż, ciekawy scenariusz. Z jednej strony dzień w Seminarium: nauka, praca, sport, biblioteka, chór, kuchnia... Z drugiej strony postać starszego kapłana, odwiedzającego (nie wiadomo dlaczego) ten budynek.
Na koniec starszy kapłan gubi jakąś kartkę. Podnosi ją kleryk i biegnie, aby oddać. Dogania księdza, podaje kartkę i okazuje się, że to stara, czarno-biała fotografia z dnia Święceń...
Wreszcie, o 18.00 - klerycy przerywają swoje zajęcia i wszyscy bohaterowie filmu spotykają się w kaplicy na modlitwie...
Miłe, głebokie, ciekawie zrobione...
Wzruszyłem się. Sam niedawno byłem klerykiem...
A dzisiaj piąta rocznica obłóczyn...
Artur mi przypomniał, gdy wrócił rano z Bazyliki św. Piotra (odprawia tam często Mszę św.).
Ale wracam do Seminarium Romanum...
Na koniec części modlitewnej przeczytano list od Papieża (z finalnym, poczwórnym okrzykiem kleryków: "Giovanni Paolo!") i rozpoczęło się Oratorium "Mane nobiscum Domine".
Autor (dyrygujący orkiestrą prałat Frisina) wytłumaczył najpierw całą ideę. Otóż 5 częsci - to 5 sytuacji, w których ze smutku budzi się radość, z łez żalu - łzy szczęścia...
1. "Syn Człowieczy musiał cierpieć, ale ZMARTWYCHWSTAŁ!"
2. Maria Magdalena stoi przy pustym grobie - RABBUNI!.
3. Tomasz mówi: "Nie uwierzę", a potem PAN MÓJ I BÓG MÓJ!
4. Smutni uczniowie w drodze do Emaus i ich "ROZPOZNALI GO!".
Wreszcie ciekawa 5 sytuacja - to moment w życiu każdego człowieka, kiedy przygniatają go ciemności, brak ufności, gdy niebo wydaje się byc zakryte ciemną chmurą niewiary w przyszłość i EUCHARYTIA - największy z wszystkich cudów - OBECNOŚĆ DAJĄCA NADZIEJĘ!
Wszystko w wykonaniu chóru i orkiestry diecezji Rzym i chóru kleryków pod dyrekcją kompozytora (wspomnianego juz prałata Frisiny).
Owacje na stojąco, jakieś śpiewy na bis, rewelacja...
Do tego mieliśmy bardzo dobre miejsca, bo od Viktora (śpiewał w chórze) i Olega (też Seminarium Romanum) dostaliśmy wejściówki do 2 sektora.
Trochę zeszły emocje, trochę odpocząłem, a jutro... niedziela.
Sutannę noszę (od pięciu lat), jeszcze taki kapelusz sobie kupię...
... older stories