wtorek, 17. maja 2011
Meteorologicznie
Pogoda w tym roku wariuje. „Malkosz“ czyli ostatni deszcz przed pora sucha ciagle jeszcze sie zdarza. To znaczy, pada i wszyscy sa swiecie przekonani, ze to „malkosz“, po czym tydzien pozniej znowu pada. Podobno tak jest lepiej dla rolnictwa i Morza Martwego. Mi nie przeszkadzaja te sporadyczne, krotkotrwale opady, natomiast nie moge sie pogodzic z wieczornym chlodem - siedzenie przy pubowym stoliku „na zewnatrz“ ciagle jeszcze wymaga zalozenia bluzy. Doczytalem sie trzech ciekawych objasnien terminu „malkosz“ w polaczeniu z „yore“ – pierwszym deszczem przed zima.

Najpierw w odniesieniu do czlowieka i jego zycia. Yoreh przestrzega, by uszczelnienic dach i sprowadzić krowy z pastwisk. Malkosh usuwa upór z naszych serc i przyzwyczaja nas do upokarzania się przed Bogiem – doslownie: „zmywa twardosc karku”.

Drugie objasnienie dotyczy wpływu deszczu na ziemię. Yoreh nasyca bruzdy i przenika aż do głębi, przygotowujac nasiona do wzrostu. Malkosh - na końcu tego procesu - "wypełnia łodygi ziarnem", jałowe pola są teraz pełne produkcji i malkosh ma za zadanie zakończyc proces wzrostu.

Trzecia interpretacja odnosi się do samego deszczu, i sposobu w jaki pada.Yoreh jest delikatny. Wchodzi lekko w ziemie w miejscach, które go potrzebują, i nie powoduje uszkodzen. W ten sposób realizuje swój cel. Malkosh, z drugiej strony, spada na liscie i łodygi. Mie lamie ich wprawdzie ani nie zmywa, ale jest bardziej „gwaltowny”.

Gdzie te czasy, kiedy ludzie zyli wedlug zjawisk przyrody, a ich zycie wyznaczala przewidywalna zmiennosc pogody? Wszystko bylo darem i blogoslawienstwem, Milczaca Obecnosc przenikala kazdy dzien od switu do zmierzchu. Dzis juz chyba tak sie nie da. Klimatyzowane pomieszczenia, malejacy wplyw pogody na rolnictwo, urbanizacja, beton, szklo, aluminium – szkodza potrzebie duchowosci. Trzeba chyba szukac Obecnosci w innym miejscu, czesciej chodzic boso, wieksza wage przywiazywac do koloru nieba, ksztaltu chmur, zapachu drzew.
W Izraelu mozna jeszcze pobrudzic sie kurzem pustyni, ktory przykleja sie do spoconego ciala w upalny dzien, polozyc na rozgrzanej, oddajacej cieplo skale albo rozciagnac na powierzchni slonego jak sam diabel Morza Martwego, zamknac oczy i poczuc jak rozluzniaja sie miesnie, a stres zamienia w krysztalki soli...

Von piotr um 15:56h| 4 Kommentare |Skomentuj ->comment