Father Ted (emeryt) zarzucił mnie dziś artykułami o szkodliwości różnych napojów zwanych tutaj soda drinks. Szczególnie niebezbieczne są te typu cola.
Wróg podstępnie podszywa się pod sprzymierzeńca kamuflując smakiem swoje zabójcze zamiary. Zawartośc cukru, kofeiny, kwasu fosforowego i benzoczegośtam jest bardziej trująca niż powietrze w Pekinie. Każdy łyk jest właściwie pocałunkiem czarnej kobry. Pijesz colę? Wyrok już został wydany: czeka cię powolna śmierć w męczarniach!
Tak to mniej więcej brzmi.
Nie zdążyłem jeszcze przeczytać wszystkiego, ale mam już ogólny przegląd sytuacji.
Odezwał się Michel z Las Vegas. Przejechał samochodem Stany zz Baltimore do LA - taka podróż życia. Zapraszał mnie, ale mimo szczerych chęci nie dałem rady dołączyć do tego czarnego (dosłownie), samotnego jeźdźca...
Kiedy jego cień przesuwał się powoli w stronę zachodzącego słońca, ja grałem w kosza z Legionistami Maryi.
Wróciłem zmachany, podgrzałem w mikrofali potrawkę przygotowaną wcześniej przez Socoro - naszą kucharkę meksykańskiego pochodzenia i zanim wziąłem prysznic zdecydowałem się obejrzeć finały pływania.
Sięgnąłem po coś do picia, a że z lodówki zamrugała do mnie oszroniona puszka - chwyciłem ją wpół i zanim zdążyła cokolwiek zrobić, wyssałem z niej wszystko z wyjątkiem kilku kropelek, które przywarły do denka. To może być jakaś metoda: zabij wroga zanim on zabije ciebie - tym razem cola nie miała najmniejszych szans.
Podobnie, jak Otylia, którą znokautowały właśnie dwie Chinki.
Jutro Maksymilan Maria Kolbe.
Gute Nacht.
Cz, 14. sie. 2008, 11:41, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
slaweg, Cz, 14. sie. 2008, 18:53
Jeśli cola to najgorsze ze wszystkich zeł, to Atlanta z centralą Coca-coli jest jaskinią lwa :) Mimo to zapraszam!

Jutro Maksymilian Maria Kolbe, ale też Wniebowzięcie... czasami nad Atlantykiem ;)

Link

 
pani_karka, Cz, 14. sie. 2008, 20:22
Pamiętam z dzieciństwa kanonizację o. Maksymiliana Marii Kolbego. I pamiętam twarz Franciszka Gajowniczka.

PS Nie od dziś mówię, że pepsi jest lepsza... M.in. jako odkamieniacz do czajników. Zagotować, zostawić na pół godziny, wylać.

Link