Jest taki pogląd, że zakonnicy to twardziele, którzy umieją zrobić kiełbasę z dzika, rozpalić ognisko na pustyni, naprawić skrzynię biegów Jeepa, czy prowadzić kombajn.
A diecezjalni?
Ksiądz i niewiasta - z jednego ciasta...

Otóz chciałem stanowczo zaporotestować.
Umiem otworzyć piwo nożem...
Pt, 20. lut. 2009, 23:21, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
slaweg, So, 21. lut. 2009, 19:18
Niejaki Robert A. Heinlein twierdzi, że: "Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, prowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszyć umierającego, dawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiązywać równania, analizować nowe problemy, roztrząsać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów."
Jak dla mnie brzmi to jak kawałek "listy Bucketa" do zrealizowania :) (swoją drogą polecam sam film "The Bucket List", czyli "Choć goni nas czas").

Gdyby komuś brakło pomysłów jak można otworzyć piwo: http://www.youtube.com/watch?v=vWBVILedTLw
... ale nie wszystkie polecam.

Diecezjalni, zakonni, ... po prostu różne "przeszkolenia", ale zawsze komandosi Pana Boga, posyłani gdzie trzeba. :)

Link