Droga do szkoły (3)
piotr, 13:51h
Dokąd doszedłem?
Za Tybr?
Muszę się cofnąć. Jeszcze przed mostem jest bar, niegdyś podobno prowadzony przez urocze starsze babcie, które często podrzucały księżom z Instytutu Polskiego ciasto, torcik, inny słodycz... Potem babcie zamknęły bar i chyba sprzedały. W każdym razie, we wrześniu po uroczystym otwarciu oczom klientów zaprezentował się neosecesyjny wystrój wnętrza, miła obsługa i minimalnie wyższe niż 2 przecznice dalej ceny.
Nie widziałem, żeby kiedykolwiek było tu pusto. Idąc do szkoły widzę zamawiających cappuccino z rogalikiem (włoskie śniadanie). Wracając ze szkoły - widzę tłum oblegający kasę (kawa, kanapka, ciastko). Zawsze dużo turystów - przeważnie amerykańskich, chociaż większość klientów to miejscowi pracownicy okolicznych biur, hoteli, sklepów...
Bar mieści się na rogu dwóch, dość ruchliwych ulic. Nie przeszkadza to jednak pewnemu panu, właścicielowi dużego, granatowego Mercedesa, zostawiać go na ŚRODKU wysepki przy skrzyżowaniu. Na wypadek, gdyby ktoś nie mógł przejechać, ominąć, czy miał jakiś inny problem, za przednią szybą umieszczona jest kartka z napisem: "Jestem w barze obok!" Ot, cały Rzym...
P.S. A może to nie pan, tylko pani...?
Za Tybr?
Muszę się cofnąć. Jeszcze przed mostem jest bar, niegdyś podobno prowadzony przez urocze starsze babcie, które często podrzucały księżom z Instytutu Polskiego ciasto, torcik, inny słodycz... Potem babcie zamknęły bar i chyba sprzedały. W każdym razie, we wrześniu po uroczystym otwarciu oczom klientów zaprezentował się neosecesyjny wystrój wnętrza, miła obsługa i minimalnie wyższe niż 2 przecznice dalej ceny.
Nie widziałem, żeby kiedykolwiek było tu pusto. Idąc do szkoły widzę zamawiających cappuccino z rogalikiem (włoskie śniadanie). Wracając ze szkoły - widzę tłum oblegający kasę (kawa, kanapka, ciastko). Zawsze dużo turystów - przeważnie amerykańskich, chociaż większość klientów to miejscowi pracownicy okolicznych biur, hoteli, sklepów...
Bar mieści się na rogu dwóch, dość ruchliwych ulic. Nie przeszkadza to jednak pewnemu panu, właścicielowi dużego, granatowego Mercedesa, zostawiać go na ŚRODKU wysepki przy skrzyżowaniu. Na wypadek, gdyby ktoś nie mógł przejechać, ominąć, czy miał jakiś inny problem, za przednią szybą umieszczona jest kartka z napisem: "Jestem w barze obok!" Ot, cały Rzym...
P.S. A może to nie pan, tylko pani...?
medytacja,
Cz, 17. lut. 2005, 17:29
MeG
Cóż mogę dopowiedzieć... Nie byłam w Rzymie nigdy. Ale wszystko przede mną.
Z modlitwą - MeG z http://medytacja.blog.onet.pl
Z modlitwą - MeG z http://medytacja.blog.onet.pl