Ale akcja... (dokończenie)
Czekałem na zdjęcia od Jerika, żeby dokończyć ostatnią historię. Bez nich ciężko byłoby sobie wyobrazić, co się stało.
Otóż po okrzyku jakiegoś Włocha: "Attenzione!", odwróciłem się i zobaczyłem spadające z nieba COŚ WIELKIEGO.
Runęło na srebrną corsę, odbiło się i uderzając białego matiza wylądowało na środku ulicy.
Przez moment stałem ogłupiały próbując domyslić się co się stało.
Po chwili zobaczyłem metalowe szczątki jakiejś konstrukcji a na sznurku wiszące sobie spokojnie... moje niebieskie bokserki w białe kropki!
Od razu zrozumiałem, że nasza suszarka jakimś cudem spadła z dachu.
Lokalny powiew trąby powietrznej - tak to się chyba nazywa...
Ważąca ponad 100 kg stalowa konstrukcja (wg Julka conajmniej 120 kg) wzniosła się na wysokość 3 m, przeleciała nad dachem pralni i runęła na ulicę.
Opatrzność czuwała, że nikt akurat nie przechodził, ani nie przejeżdżał...
Zebraliśmy ciuchy, chwyciliśmy suszarkę (6 osób z dużym trudem) i zabraliśmy ją na nasz parking.
Policja, szacowanie strat, ubezpieczenie - tym już zajął się Rektor...
A bohaterowie początku tej opowieści?
Szymon nie zdążył wybiec na zewnątrz, bo w drzwiach krzyknąłem, żeby zawiadomił Rektora, Jerik (studiujący media i komunikację społeczną) zdążył zabrać aparat i sporządził fachową dokumentację strat (oraz kilka ciekawych obrazków do kroniki Domu).
Artur z żalem zauważył, że bluza od jego "ulubionej pidżamki" ma fatalną dziurę na rękawie, nie zdążył jednak się zbyt długo martwić, bo chwyciłem wielkie nożyczki i ma teraz pidżamę z krótkim rękawkiem.
Ja - do teraz nie mogę wyjść z podziwu nad siłą "lokalnego podmuchu trąby powietrznej" i nad Opieką Opatrzności - brak ofiar i rannych, tylko 2 auta uszkodzone - niesamowite!
Z okna Jerika wyglądało to tak:
Cz, 24. lut. 2005, 23:49, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
roma, Pt, 25. lut. 2005, 00:49
roma
Suszarka przeszła do historii, a taka ładna była!
W dodatku bardzo pojemna- mieściła tak dużo pidżamek, skarpetek, bokserek, oj żal!
Dobrze, że dane mi było ją poznać.

Link

 
medytacja, Pt, 25. lut. 2005, 03:39
MeG
Suszarka?? No tak... Ale ważniejsze jest ludzkie życie. To, że nikomu nic się nie stało jest najważniejsze.
A chyba Artur może spać w takiej "letniej" piżamce ;P. W końcu zima się kończy, idzie lato, czas zrzucić długie rękawy :-).

Z modlitwą - MeG z http://medytacja.blog.onet.pl

Link

 
zaduma, Pt, 25. lut. 2005, 12:21
hmm...
Jednym słowem szczęście w nieszczęściu...

Link

 
xtynka, Pt, 25. lut. 2005, 16:46
Widze bokserki! Widze bokserki! :P

Link

 
miridth, Pt, 25. lut. 2005, 19:33
O jaaaa... To musiało byc niecodzienne zjawisko, tzn... bokserki w kropki i ta cała męska reszta (: Chciałabym to zobaczyć, hehehehehe.
A tak nawiasem - ta suszarka musiała miec duży zasięg, skoro najpierw znalazła się na tej corsie, a apotem na matizie. Łaaaał...

Link

 
sursumcorda, So, 26. lut. 2005, 01:30
Ludzie, co wy robita w tym Rzymie :P:P

Link

 
madziula, So, 26. lut. 2005, 16:42
hahaha, no to niezła akcja :D A gdzie te bokserki? :) heh :) No ładnie... :)

Link