... newer stories
niedziela, 7. maja 2006
Ja jestem Dobrym Pasterzem.
piotr, 02:33h
Dzięki inspiracji Joanny jutro do kazania o Dobrym Pasterzu dorzucę ten przykład z "Sabałowej Bajki" Sienkiewicza:
Przychodzi (…) Śmierć do jednej gaździny wdowy - siedmioro sierot u niej - i biere ją. A tu dzieci, kiej nie zacnom lamentować:
-Nie bier matki, nie bier matki!
Zlutowała się Śmierć nad dziećmi, idzie do Pana Boga i powiada:
-Panie Boze, jakoze mnie matkę brać, kiej dzieci tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Bóg powiada tak:
-Ja w tych rzeczach nie gazda, jeno Pan Jezus gazda. Idźze do pana Jezusa, niech ci ta powie, jako ma być.
Przychodzi śmierć do Pana Jezusa i powieda:
-Panie Jezu, jakoze mnie gaździnę brać? - siedmioro sierot w chałupie - tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Chybaj do morza, przynieś skałkę!
Skocyła Śmierć do morza, na samiusieńkie dno, przyniosła skałkę kwardom, okrągluchnom jako bochenek chleba, a Pan Jezus do niej:
-Gryź!
Gryzie Śmierć, gryzie - zębiska ją bolom; zgryzła wreście calusieńkom skałkę - i patrzy: aż w środku chrobocek maluśki siedzi.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Widzis, powieda: to ja i o tym maluśkim chrobocku na dnie morza wiem i pamiętam; a ty myślis, że ja o sierotach nie będę pamiętał? - Chybaj, bier matkę!
Przychodzi (…) Śmierć do jednej gaździny wdowy - siedmioro sierot u niej - i biere ją. A tu dzieci, kiej nie zacnom lamentować:
-Nie bier matki, nie bier matki!
Zlutowała się Śmierć nad dziećmi, idzie do Pana Boga i powiada:
-Panie Boze, jakoze mnie matkę brać, kiej dzieci tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Bóg powiada tak:
-Ja w tych rzeczach nie gazda, jeno Pan Jezus gazda. Idźze do pana Jezusa, niech ci ta powie, jako ma być.
Przychodzi śmierć do Pana Jezusa i powieda:
-Panie Jezu, jakoze mnie gaździnę brać? - siedmioro sierot w chałupie - tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Chybaj do morza, przynieś skałkę!
Skocyła Śmierć do morza, na samiusieńkie dno, przyniosła skałkę kwardom, okrągluchnom jako bochenek chleba, a Pan Jezus do niej:
-Gryź!
Gryzie Śmierć, gryzie - zębiska ją bolom; zgryzła wreście calusieńkom skałkę - i patrzy: aż w środku chrobocek maluśki siedzi.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk:
-Widzis, powieda: to ja i o tym maluśkim chrobocku na dnie morza wiem i pamiętam; a ty myślis, że ja o sierotach nie będę pamiętał? - Chybaj, bier matkę!
pi?tek, 5. maja 2006
Anniversario del PIB
piotr, 03:33h
Jutro Festa z okazji 97 rocznicy powstania mojej kochanej Szkoły.
Może uda mi się troche opowiedzieć, jeśli nie będę wieczorem zbyt zmęczony całą tą uroczystością...
Szkoda, że nie można się pouczyć - przydałby się ten dzień w perspektywie egzaminu 11 maja.
Spadam spać...
Może uda mi się troche opowiedzieć, jeśli nie będę wieczorem zbyt zmęczony całą tą uroczystością...
Szkoda, że nie można się pouczyć - przydałby się ten dzień w perspektywie egzaminu 11 maja.
Spadam spać...
czwartek, 4. maja 2006
Roma - Inter
piotr, 03:20h
Było 1:1.
Muszę pomysleć o okularach - widziałem tylko małe ludziki biegające po zielonym polu. Podobno byli tam Adriano, Figo i inne gwiazdy.
Za to ilu przekleństw włoskich się nauczyłem...
Jutro dzień w bibliotece.
Muszę pomysleć o okularach - widziałem tylko małe ludziki biegające po zielonym polu. Podobno byli tam Adriano, Figo i inne gwiazdy.
Za to ilu przekleństw włoskich się nauczyłem...
Jutro dzień w bibliotece.
?roda, 3. maja 2006
piotr, 02:42h
Dawno notki nie było...
Już szron nagłowie, a w sercu ciągle maj.
Zapomniałem o Dniu Flagi, ale jutro założę do szkoły koszulkę z wielkim, czerwonym napisem "POLSKA" i wezmę chorągiewkę.
A wieczorem Roma gra z Interem w finale Pucharu Włoch i po raz pierwszy obejrzę coś takiego na żywo. Stadio Olimpico, 60 tys. kibiców, Forza Roma i co ja robię tu?
Państwo B. z Londynu zwiedzili Rzym. Dzięki za miłe wspólne chwile, prezenty (kabanosiki i śledziki przewyborne) i za Pizza NoLimits (płacisz i jesz dopóki nie odwrócisz specjalnego znaczka na czerwoną stronę, najlepsza była pizza z gruszką i Gorgonzolą).
Mam zgodę biskupa i bilet do where the streets have no names.
Uczę się pilnie.
P. S. Podobno Wranglery są wieczne. Moje podarły się po dwóch latach.
Już szron nagłowie, a w sercu ciągle maj.
Zapomniałem o Dniu Flagi, ale jutro założę do szkoły koszulkę z wielkim, czerwonym napisem "POLSKA" i wezmę chorągiewkę.
A wieczorem Roma gra z Interem w finale Pucharu Włoch i po raz pierwszy obejrzę coś takiego na żywo. Stadio Olimpico, 60 tys. kibiców, Forza Roma i co ja robię tu?
Państwo B. z Londynu zwiedzili Rzym. Dzięki za miłe wspólne chwile, prezenty (kabanosiki i śledziki przewyborne) i za Pizza NoLimits (płacisz i jesz dopóki nie odwrócisz specjalnego znaczka na czerwoną stronę, najlepsza była pizza z gruszką i Gorgonzolą).
Mam zgodę biskupa i bilet do where the streets have no names.
Uczę się pilnie.
P. S. Podobno Wranglery są wieczne. Moje podarły się po dwóch latach.
wtorek, 25. kwietnia 2006
Paul the Jew (obnażony)
piotr, 23:46h
Donfireid przysłał nam maila z informacjami na temat egzaminu. Oprócz części 1 (prawda/fałsz) i 2 (test wyboru) będą też do napisania esseje. Na szczęście przysłał 5 tematów, z których na egzaminie będą 3. Na nieszczęście pytania są kosmiczne. Przez 3 dni szedłem nie w tym kierunku. Cóż... Trzeba zacząć od nowa.
Spotykam moich kolegów i widzę, że kilku z nich walczy ciągle z pracą z Gianto (prof. od Hebrajskiego C). Ja już mam to za sobą. Gianto subito!
Nowa wersja "One" (z Mary J. Blige) jest niesamowita.
Radio Dimensioni Suono Roma gra to już od pewnego czasu, ale teraz dostałem od Szymona wersję singlową.
Ja od razo wiedziałem, że Mary ma kawał głosu. Jak kiedyś z Georgem Michaelem śpiewała "As", to pomyslałem, że do genialnej wersji Stevie Wondera nie dodano nic poza jej wokalem. "One" też brzmi, jakby było napisane specjalnie dla niej.
Poza tym, lato!
Po czym to poznaję? Dziewczyny obnażyły ramiona.
A ja, po obnażeniu braków w mojej wiedzy z Donfrieda postanawiam zająć się tym problemem w najbliższej przyszłości i ruszam powoli na Magdę M. (chociaż jeszcze 3 kwadranse, ale może Arsenal zdąży jakąś bramkę ustrzelić w tym czasie).
Spotykam moich kolegów i widzę, że kilku z nich walczy ciągle z pracą z Gianto (prof. od Hebrajskiego C). Ja już mam to za sobą. Gianto subito!
Nowa wersja "One" (z Mary J. Blige) jest niesamowita.
Radio Dimensioni Suono Roma gra to już od pewnego czasu, ale teraz dostałem od Szymona wersję singlową.
Ja od razo wiedziałem, że Mary ma kawał głosu. Jak kiedyś z Georgem Michaelem śpiewała "As", to pomyslałem, że do genialnej wersji Stevie Wondera nie dodano nic poza jej wokalem. "One" też brzmi, jakby było napisane specjalnie dla niej.
Poza tym, lato!
Po czym to poznaję? Dziewczyny obnażyły ramiona.
A ja, po obnażeniu braków w mojej wiedzy z Donfrieda postanawiam zająć się tym problemem w najbliższej przyszłości i ruszam powoli na Magdę M. (chociaż jeszcze 3 kwadranse, ale może Arsenal zdąży jakąś bramkę ustrzelić w tym czasie).
poniedzia?ek, 24. kwietnia 2006
Poranna notka
piotr, 12:25h
Niestety, jak mawiał pewien Infułat w szlafroku o 10.00: "Poranki nie są dla artystów".
Tym razem muszę przyznać, że poranek jest nieco przedłużony, bo do szkoły dopiero na 10.15.
Muszę nagrać Grekę dla Libora, bo tak jak wielu studentów wykorzystał fakt, że wtorek jest wolny, w środę tylko 1 wykład, a w czwartek też wolne i przedłużył sobie Święta.
Ja się nie cieszę, bo jutro biblioteka zamknięta. A w domu, jak to w domu można się uczyć, ale trzeba przezwyciężać różne przeszkody typu: drzemka, film, internet, kawka w miłym towarzystwie... Wolę pójść do biblioteki od rana i mieć wybór pomiędzy nauką a nauką.
Co po feriach?
Byliśmy z Artem w Ostia Antica. Czas już był najwyższy zobaczyć rzymskie domy.
Odegraliśmy też scenę z Quo Vadis w interpretacji dość dowolnej.
Art (Neron): Ależ jestem znużony i zniechęcony i w ogóle.
Ja (Petroniusz): Jedź do Ostii. Odpocznij.
Zrobiliśmy kilka fajnych zdjęć, dowiedzieliśmy się kilku fajnych rzeczy, zobaczyliśmy fajny kawałem historii.
A propos historii, to dwa dni temu otworzyli tuż obok naszego domu (wystarczy tylko przejść przez rzekę) Ara Pacis. Ponieważ na zajęciach z Donfriedem czytamy Crossana "In search of Paul" trochę musiałem zerknąć na opis tego obiektu. Autor podaje mnóstwo szczegółów i pisze, że w 2000 roku miejsce miało być już udostępnione zwiedzającym, tymczasem on był w 2003 i dalej nic.
W 2006 wreszcie otworzyli. Nawet wstęp był darmowy pierwszego dnia. Niestety,przegapiłem pierwszy dzień i teraz poczekam na tydzień kulturalny za rok, żeby nie płacić 12 Euro.
A niedziela była naznaczona tłumem ludzi na Angelus (czy raczej Regina Coeli). Po raz pierwszy nie udało mi się nawet wejść na Plac. Mówią, że ok. 150 tys. osób mogło być.
Poza tym, praca na Gianto skończona, zaczynam przyspieszać przed ostatnia prostą. Maj będzie naznaczony ostrą walką, a od 1 czerwca egzaminy (nie licząc jednego majowego).
Dobra, pakuję kanapeczki, laptopa i ruszam na Grekę i do biblioteki.
Tym razem muszę przyznać, że poranek jest nieco przedłużony, bo do szkoły dopiero na 10.15.
Muszę nagrać Grekę dla Libora, bo tak jak wielu studentów wykorzystał fakt, że wtorek jest wolny, w środę tylko 1 wykład, a w czwartek też wolne i przedłużył sobie Święta.
Ja się nie cieszę, bo jutro biblioteka zamknięta. A w domu, jak to w domu można się uczyć, ale trzeba przezwyciężać różne przeszkody typu: drzemka, film, internet, kawka w miłym towarzystwie... Wolę pójść do biblioteki od rana i mieć wybór pomiędzy nauką a nauką.
Co po feriach?
Byliśmy z Artem w Ostia Antica. Czas już był najwyższy zobaczyć rzymskie domy.
Odegraliśmy też scenę z Quo Vadis w interpretacji dość dowolnej.
Art (Neron): Ależ jestem znużony i zniechęcony i w ogóle.
Ja (Petroniusz): Jedź do Ostii. Odpocznij.
Zrobiliśmy kilka fajnych zdjęć, dowiedzieliśmy się kilku fajnych rzeczy, zobaczyliśmy fajny kawałem historii.
A propos historii, to dwa dni temu otworzyli tuż obok naszego domu (wystarczy tylko przejść przez rzekę) Ara Pacis. Ponieważ na zajęciach z Donfriedem czytamy Crossana "In search of Paul" trochę musiałem zerknąć na opis tego obiektu. Autor podaje mnóstwo szczegółów i pisze, że w 2000 roku miejsce miało być już udostępnione zwiedzającym, tymczasem on był w 2003 i dalej nic.
W 2006 wreszcie otworzyli. Nawet wstęp był darmowy pierwszego dnia. Niestety,przegapiłem pierwszy dzień i teraz poczekam na tydzień kulturalny za rok, żeby nie płacić 12 Euro.
A niedziela była naznaczona tłumem ludzi na Angelus (czy raczej Regina Coeli). Po raz pierwszy nie udało mi się nawet wejść na Plac. Mówią, że ok. 150 tys. osób mogło być.
Poza tym, praca na Gianto skończona, zaczynam przyspieszać przed ostatnia prostą. Maj będzie naznaczony ostrą walką, a od 1 czerwca egzaminy (nie licząc jednego majowego).
Dobra, pakuję kanapeczki, laptopa i ruszam na Grekę i do biblioteki.
sobota, 22. kwietnia 2006
Back to blogging
piotr, 14:26h
Komputer wrócił z serwisu.
Będzie się pisało.
Będzie się pisało.
niedziela, 16. kwietnia 2006
Alleluja!
piotr, 16:49h
Jezus zyje!
Niech ta prawda napelnia Cie Radoscia, niech przynosi Nadzieje i niech bedzie trescia Twojego zycia.
Jezus zmartwychwstal!
P.S. Jezus zyje!
Niech ta prawda napelnia Cie Radoscia, niech przynosi Nadzieje i niech bedzie trescia Twojego zycia.
Jezus zmartwychwstal!
P.S. Jezus zyje!
sobota, 15. kwietnia 2006
piotr, 13:21h
Wielki Piatek stal pod znakiem konfesjonalu.
Pewnie, ze jest zimno (ogrzewanie sie popsulo), ze stawy bola od nieruchomego siedzenia, ze meczace to jest, ale ilu ludzi przyszlo chcac zaczac od nowa...
W takich momentach wiem, ze po to zostalem ksiedzem. "Komu odpuscicie, jest im odpuszczone, komu zatrzymacie, jest im zatrzymane":
Tajemnica czlowieka, ktory kleka przy kratkach i wyznaje, ze jest grzesznikiem, potrzebuje przebaczenia, prosi o nie i chce przyjac Jezusa jako swojego Zbawiciela.
Ile ludzkich historii, ile losow zwyczajnych i pogmatwanych, ile dramatow, ile zla, ale ile radosci z tego, ze Bog jest Milosierny.
"Niewiasto, nikt cie nie potepil?"
"Nikt, Panie."
"I ja ciebie nie potepiam. Idz, a od tej pory juz nie grzesz."
Procesja wieczorna oczywiscie ladna, piekna, ale wszystkie te liturgie i procesje i baldachimy maja mniejsza wartosc niz jedna lza grzesznika, ktory wyznal: "Jezu, potrzebuje Twojego Milosierdzia".
P.S. Przepraszam za patos ostatniego zdania, ale musze juz wracac do konfesjonalu. Do zobaczenia przy kratkach (kto jeszcze nie byl)...
Pewnie, ze jest zimno (ogrzewanie sie popsulo), ze stawy bola od nieruchomego siedzenia, ze meczace to jest, ale ilu ludzi przyszlo chcac zaczac od nowa...
W takich momentach wiem, ze po to zostalem ksiedzem. "Komu odpuscicie, jest im odpuszczone, komu zatrzymacie, jest im zatrzymane":
Tajemnica czlowieka, ktory kleka przy kratkach i wyznaje, ze jest grzesznikiem, potrzebuje przebaczenia, prosi o nie i chce przyjac Jezusa jako swojego Zbawiciela.
Ile ludzkich historii, ile losow zwyczajnych i pogmatwanych, ile dramatow, ile zla, ale ile radosci z tego, ze Bog jest Milosierny.
"Niewiasto, nikt cie nie potepil?"
"Nikt, Panie."
"I ja ciebie nie potepiam. Idz, a od tej pory juz nie grzesz."
Procesja wieczorna oczywiscie ladna, piekna, ale wszystkie te liturgie i procesje i baldachimy maja mniejsza wartosc niz jedna lza grzesznika, ktory wyznal: "Jezu, potrzebuje Twojego Milosierdzia".
P.S. Przepraszam za patos ostatniego zdania, ale musze juz wracac do konfesjonalu. Do zobaczenia przy kratkach (kto jeszcze nie byl)...
pi?tek, 14. kwietnia 2006
piotr, 02:26h
A w Dolomitach snieg!
Dziekuje tym, ktorzy w Wielki Czwartek westchneli w strone nieba w intencji pewnego ksiedza.
Rano odprawialismy Msze Krzyzma w Katedrze w Padwie.
Ponad 500 ksiezy bylo...
Obiad z kaplanami z Dekanatu (wbrew pozorom nawet mila konwersacje mialem z jednym starszym ksiedzem).
Potem popoludnie w konfesjonale i wieczorna Msza Wieczerzy Panskiej.
Teraz wszyscy ogladaja "Pasje" na duzym ekranie w parafialnej sali kinowej, a ja zakradlem sie do biura i wlaczylem Internet.
Na szczytach gor lezy snieg. W niedziele ma padac, a Wielki Czwartek byl pelen slonca.
Dzieki obecnosci J. liturgia wieczorna byla piekniejsza niz na Lateranie , do ktorego Benedetto ja dzisiaj przeniosl z Bazylki sw. Piotra.
P.S. Odnowilem przyrzeczenia kaplanskie...
Jutro tez sprobuje cos skrobnac, chociaz moze to byc trudne.
Tymczasem Buona Pasqua!
Dziekuje tym, ktorzy w Wielki Czwartek westchneli w strone nieba w intencji pewnego ksiedza.
Rano odprawialismy Msze Krzyzma w Katedrze w Padwie.
Ponad 500 ksiezy bylo...
Obiad z kaplanami z Dekanatu (wbrew pozorom nawet mila konwersacje mialem z jednym starszym ksiedzem).
Potem popoludnie w konfesjonale i wieczorna Msza Wieczerzy Panskiej.
Teraz wszyscy ogladaja "Pasje" na duzym ekranie w parafialnej sali kinowej, a ja zakradlem sie do biura i wlaczylem Internet.
Na szczytach gor lezy snieg. W niedziele ma padac, a Wielki Czwartek byl pelen slonca.
Dzieki obecnosci J. liturgia wieczorna byla piekniejsza niz na Lateranie , do ktorego Benedetto ja dzisiaj przeniosl z Bazylki sw. Piotra.
P.S. Odnowilem przyrzeczenia kaplanskie...
Jutro tez sprobuje cos skrobnac, chociaz moze to byc trudne.
Tymczasem Buona Pasqua!
niedziela, 9. kwietnia 2006
Palmowa
piotr, 20:47h
Nie ma to, jak leniwa niedziela.
Wczorajsza lekcja była ostatnią przed Świętami. Kończy się tydzień kultury (darmowe wstępy do muzeów), więc zwiedziłem Kapitol. Katakumby niestety miały przerwę obiadową.
Dziś odpoczywam: drzemka, mały spacer, jakiś film, znowu drzemka.
We wtorek wyjeżdżam na parafię (do mojej małej wioseczki F.) - będzie pewnie OK, jak rok temu.
A. znalazł w necie koptyjski tekst Ewangelii Judasza i tłumaczenie na angielski - zerknę w chętnej chwili.
Tymczasem Wielki Tydzień rozpoczęty a 6 Weidera zakończona (9 cm mniej w pasie - założyłem spodnie zaszafowane od roku).
Jeszcze Niedzielnopalmowy Wierszyk Babci Stasi:
Wierba bij,
Nie zabij.
Za tydzień
Wielikdzień.
P.S. Krótkie rękawki dzisiaj wygrały...
Wczorajsza lekcja była ostatnią przed Świętami. Kończy się tydzień kultury (darmowe wstępy do muzeów), więc zwiedziłem Kapitol. Katakumby niestety miały przerwę obiadową.
Dziś odpoczywam: drzemka, mały spacer, jakiś film, znowu drzemka.
We wtorek wyjeżdżam na parafię (do mojej małej wioseczki F.) - będzie pewnie OK, jak rok temu.
A. znalazł w necie koptyjski tekst Ewangelii Judasza i tłumaczenie na angielski - zerknę w chętnej chwili.
Tymczasem Wielki Tydzień rozpoczęty a 6 Weidera zakończona (9 cm mniej w pasie - założyłem spodnie zaszafowane od roku).
Jeszcze Niedzielnopalmowy Wierszyk Babci Stasi:
Wierba bij,
Nie zabij.
Za tydzień
Wielikdzień.
P.S. Krótkie rękawki dzisiaj wygrały...
poniedzia?ek, 3. kwietnia 2006
Rok później...
piotr, 02:26h
Wróciłem właśnie z Placu Świętego Piotra.
Czy muszę dodawać coś jeszcze?
Czy muszę dodawać coś jeszcze?
niedziela, 2. kwietnia 2006
Po co człowiekowi zatoki?
piotr, 00:11h
Artur namówił mnie dzisiaj na sprawowanie Mszy św. w Bazylice. Tzeba było wstać straaasznie wcześnie. Ale i możliwość spowiedzi przedświątecznej się pojawiła.
Potem podjechaliśmy na Biblicum. Wreszcie mu pokazałem mój Hogwarth. Spotkaliśmy nawet legendarnych Dziadka Ploetza i trola McMahona. Potem nastąpiły: śniadanie w pustym barze na Gregorianum, tabletka przeciwbólowa i 4 godzinna drzemka (to już w domu). Niestety, po drzemce ból zatok powrócił. Ciężko się uczyć w takim stanie.
Wieczorna inhalacja jakiegoś olejku przyniosła tylko chwilową ulgę.
Jutro mam zamiar się obudzić z czystymi zatokami.
I żeby nie było niejasności: To nie jest marzenie - to postanowienie.
Stand up and fight!
Potem podjechaliśmy na Biblicum. Wreszcie mu pokazałem mój Hogwarth. Spotkaliśmy nawet legendarnych Dziadka Ploetza i trola McMahona. Potem nastąpiły: śniadanie w pustym barze na Gregorianum, tabletka przeciwbólowa i 4 godzinna drzemka (to już w domu). Niestety, po drzemce ból zatok powrócił. Ciężko się uczyć w takim stanie.
Wieczorna inhalacja jakiegoś olejku przyniosła tylko chwilową ulgę.
Jutro mam zamiar się obudzić z czystymi zatokami.
I żeby nie było niejasności: To nie jest marzenie - to postanowienie.
Stand up and fight!
pi?tek, 31. marca 2006
Las
piotr, 00:40h
Poszedłbym na grzyby.
Tak mi się przypomniało, jak Tato budził nas o okropnie wczesnej porze i zabierał nas samochodem do lasu.
Czemu trzeba zawsze zbierać grzyby tak bardzo rano?
Brałem swój sprzęt (nożyk i wiaderko) i krążyłem przez chwilę wokół samochodu, czekając na odpowiedni moment, żeby rozłożyć kurtkę na ziemi, założyć na uszy Shinead O`C. i zdrzemnąć się choć odrobinę.
Ech, poszedłbym na grzyby, pospacerował trochę, poczuł zapach mokrego igliwia i podrzemał pod drzewem...
Pan Bóg, kiedy jest smutny, przychodzi posłuchać, jak oddycha las...
Chyba sam Ojciec Witalis mógłby się pod tym podpisać :)
Swoją drogą, ciekawe, jak on się miewa...
Tak mi się przypomniało, jak Tato budził nas o okropnie wczesnej porze i zabierał nas samochodem do lasu.
Czemu trzeba zawsze zbierać grzyby tak bardzo rano?
Brałem swój sprzęt (nożyk i wiaderko) i krążyłem przez chwilę wokół samochodu, czekając na odpowiedni moment, żeby rozłożyć kurtkę na ziemi, założyć na uszy Shinead O`C. i zdrzemnąć się choć odrobinę.
Ech, poszedłbym na grzyby, pospacerował trochę, poczuł zapach mokrego igliwia i podrzemał pod drzewem...
Pan Bóg, kiedy jest smutny, przychodzi posłuchać, jak oddycha las...
Chyba sam Ojciec Witalis mógłby się pod tym podpisać :)
Swoją drogą, ciekawe, jak on się miewa...
... older stories