... newer stories
poniedzia?ek, 20. listopada 2006
Korean Love Story
piotr, 22:14h
Mam od Giovanniego kilka nowych filmów.
Rozpoczyna się więc I Festiwal Kina Koreańskiego.
Od dziś, codziennie wieczorem orientalna uczta.
Podejrzewam, że to będą same łzawe melodramaty (które uwielbiam), więc zanosi się na romantyczny tydzień.
Niestety nauka nie ma w sobie za grosz romantyzmu. Bywa dramatyczna, ale nie melo- i nigdy łzawa. Chociaż patrząc na moje rosnące zainteresowanie Prorokami Mniejszymi powoli zaczynam się zastanawiać "czy to jest miłość, czy to jest kochanie".
Na takie wyznania zdecydowanie za wcześnie - ciągle szukam swojej "działki" w poletku biblijnym. Jest kilka ciekawych na widoku, ale to na razie nic poważnego. Czas pokaże...
P.S. Zagłębie wicemistrzem jesieni!
Rozpoczyna się więc I Festiwal Kina Koreańskiego.
Od dziś, codziennie wieczorem orientalna uczta.
Podejrzewam, że to będą same łzawe melodramaty (które uwielbiam), więc zanosi się na romantyczny tydzień.
Niestety nauka nie ma w sobie za grosz romantyzmu. Bywa dramatyczna, ale nie melo- i nigdy łzawa. Chociaż patrząc na moje rosnące zainteresowanie Prorokami Mniejszymi powoli zaczynam się zastanawiać "czy to jest miłość, czy to jest kochanie".
Na takie wyznania zdecydowanie za wcześnie - ciągle szukam swojej "działki" w poletku biblijnym. Jest kilka ciekawych na widoku, ale to na razie nic poważnego. Czas pokaże...
P.S. Zagłębie wicemistrzem jesieni!
czwartek, 16. listopada 2006
Pokój nad Izraelem!
piotr, 22:56h
Ktoś mnie ostatnio pytał, czego można życzyć facetowi na 40 urodziny.
Pomyślałem, że biblijnie można:
"Obyś oglądał potomstwo swych dzieci".
Że niby tak fajnie jest zostać dziadkiem?
Pomyślałem, że biblijnie można:
"Obyś oglądał potomstwo swych dzieci".
Że niby tak fajnie jest zostać dziadkiem?
czwartek, 16. listopada 2006
1:0, czyli Bóg jest Polakiem
piotr, 01:23h
Mój nowy bohater to Jean-Louis Ska. Mam z nim seminarium "Techniki narracyjne w ST". Oprócz tego, że jest wielki, to ma w sobie tą dawkę pokory, która nie pozwala źle się czuć w jego towarzystwie, mimo że jest geniuszem.
Dwie środowe godziny zegarowe (bez przerwy) mijają błyskawicznie. A potem, w czwartek od rana rozwiązuję zadane ćwiczonko.
Jak dobrze, że jutro czwartek...
P.S. Po dzisiejszym seminarium zagadaliśmy Ska na temat meczu. Trochę (ale nie za dużo) stracił w moich oczach, bo ze względu na skandale korupcyjne i komercjalizację nie interesuje się piłką. Nawet nie pamiętał hattricka Bońka z Hiszpani.
A wieczorem? Ileż to nerwów było!
Boruc, dzięki ci za ostatnią obronę!
Dwie środowe godziny zegarowe (bez przerwy) mijają błyskawicznie. A potem, w czwartek od rana rozwiązuję zadane ćwiczonko.
Jak dobrze, że jutro czwartek...
P.S. Po dzisiejszym seminarium zagadaliśmy Ska na temat meczu. Trochę (ale nie za dużo) stracił w moich oczach, bo ze względu na skandale korupcyjne i komercjalizację nie interesuje się piłką. Nawet nie pamiętał hattricka Bońka z Hiszpani.
A wieczorem? Ileż to nerwów było!
Boruc, dzięki ci za ostatnią obronę!
Prison Break!
piotr, 10:12h
Artur w Polsce, Jacek ma egzazminy, Alexius na spotkaniu Południowo-afrykańskim - Niedziela z RMFClassic.
niedziela, 12. listopada 2006
Idź głosować.
piotr, 02:06h
Kto to powiedział?
"Polska nie potrzebuje dzisiaj bohaterów, tylko obywateli."
P.S. Czy tylko ja mam problemy z logowaniem?
"Polska nie potrzebuje dzisiaj bohaterów, tylko obywateli."
P.S. Czy tylko ja mam problemy z logowaniem?
sobota, 4. listopada 2006
piotr, 19:26h
pi?tek, 3. listopada 2006
Listopadowe Mini-kalendarium
piotr, 21:52h
Na wczoraj: Wieczny odpoczynek racz im dać Panie...
Na dzisiaj: Viva il Papa! - odwiedził sąsiadujący z nami Uniwersytet, a my pomachaliśmy z okna.
Na jutro: Sprzątanie łazienki...
Na dzisiaj: Viva il Papa! - odwiedził sąsiadujący z nami Uniwersytet, a my pomachaliśmy z okna.
Na jutro: Sprzątanie łazienki...
?roda, 1. listopada 2006
Wspomnienie Wszystkich Świętych
piotr, 20:49h
Z tej okazji tekst usłyszany w jakimś filmie:
"Every saint has a past. Every sinner has a future."
Do tego życzę wszystkim świętości na codzień, a nie od święta.
I już ruszam wysuszyć się po zmokniętej wyprawie do Pompei.
Mieliśmy spędzić na wycieczce cały dzień i wrócić z Giovannim i jego kumplem. Niestety, lało, więc poszukaliśmy InterCity Napoli-Roma.
"Zobaczyć Neapol i umrzeć" zmieniło się w zobaczyć Plac Garibaldiego i wrócić do Rzymu.
"Every saint has a past. Every sinner has a future."
Do tego życzę wszystkim świętości na codzień, a nie od święta.
I już ruszam wysuszyć się po zmokniętej wyprawie do Pompei.
Mieliśmy spędzić na wycieczce cały dzień i wrócić z Giovannim i jego kumplem. Niestety, lało, więc poszukaliśmy InterCity Napoli-Roma.
"Zobaczyć Neapol i umrzeć" zmieniło się w zobaczyć Plac Garibaldiego i wrócić do Rzymu.
niedziela, 29. pa?dziernika 2006
piotr, 11:58h
Wczoraj o 17.00 było 26 st. w cieniu.
Dzisiaj ma być jeszcze lepiej.
Alexius wyjątkowo tej niedzieli nie może mnie nawiedzić - czyli po naszemu: sam się muszę uczyć.
Ale umówiliśmy się na Angelus pod prawą fontanną. Zapomnieliśmy się dogadać, czy chozi o prawą patrząc na Bazylikę, czy prawą patrząc od Bazyliki. Taki szczegół. Jak będzie 10 tys. ludzi, to się nie znajdziemy, bo ja ciągle jestem bezkomórkowcem.
Dowiedziałem się ostatnio, że nasz wspólny kolega ze studiów - Etienne - w czerwcu został księdzem. Na obrazku prymicyjnym mozaika Ukrzyżowanego z kaplicy Seminarium Francuskiego w Rzymie. I tu niespodzianka, bo już na pierwszy rzut oka widać, że to mozaika autorstwa prof. Rupnika. Ten sam styl, charakter, kolorystyka, symbolika, co u nas w kaplicy. Gdybym był krytykiem sztuki, powiedziałbym jeszcze o "rozpoznawalnej dynamice tła". Już tu kiedyś wspominałem, że Rupnik udekorował kaplicę Redemptoris Mater na Watykanie i że można ją zwiedzać wirtualnie (samemu oceniając dynamikę tła), więc nie będę powtarzał.
A może chociaż link?
OK. Trzeba kilknąć TUTAJ.
Wracając do Etienna, to dobry z niego człowiek, a to znaczy, że ma szansę być dobrym księdzem. Co daj mu Panie Boże. Amen.
P.S. Zagłębie powiozło Pogoń i to był dla mnie klasyk sezonu, a nie jakieś śmieszne derby Krakowa albo Mediolanu.
Dzisiaj ma być jeszcze lepiej.
Alexius wyjątkowo tej niedzieli nie może mnie nawiedzić - czyli po naszemu: sam się muszę uczyć.
Ale umówiliśmy się na Angelus pod prawą fontanną. Zapomnieliśmy się dogadać, czy chozi o prawą patrząc na Bazylikę, czy prawą patrząc od Bazyliki. Taki szczegół. Jak będzie 10 tys. ludzi, to się nie znajdziemy, bo ja ciągle jestem bezkomórkowcem.
Dowiedziałem się ostatnio, że nasz wspólny kolega ze studiów - Etienne - w czerwcu został księdzem. Na obrazku prymicyjnym mozaika Ukrzyżowanego z kaplicy Seminarium Francuskiego w Rzymie. I tu niespodzianka, bo już na pierwszy rzut oka widać, że to mozaika autorstwa prof. Rupnika. Ten sam styl, charakter, kolorystyka, symbolika, co u nas w kaplicy. Gdybym był krytykiem sztuki, powiedziałbym jeszcze o "rozpoznawalnej dynamice tła". Już tu kiedyś wspominałem, że Rupnik udekorował kaplicę Redemptoris Mater na Watykanie i że można ją zwiedzać wirtualnie (samemu oceniając dynamikę tła), więc nie będę powtarzał.
A może chociaż link?
OK. Trzeba kilknąć TUTAJ.
Wracając do Etienna, to dobry z niego człowiek, a to znaczy, że ma szansę być dobrym księdzem. Co daj mu Panie Boże. Amen.
P.S. Zagłębie powiozło Pogoń i to był dla mnie klasyk sezonu, a nie jakieś śmieszne derby Krakowa albo Mediolanu.
sobota, 28. pa?dziernika 2006
Wrażenia z koncertu
piotr, 16:49h
Ja: Zobacz na te światło pod sufitem. Niezłe, nie?
Ks. X.: No, takie fioletowe, jak denaturat.
Ks. X.: No, takie fioletowe, jak denaturat.
pi?tek, 27. pa?dziernika 2006
Czwartkowy plan.
piotr, 00:47h
Msza Luckowo-imieninowa.
Biblioteka.
Tuńczyk z puszki.
Biblioteka.
Kolacja.
Adoracja.
Film (jeśli Artur wróci).
Biblioteka.
Tuńczyk z puszki.
Biblioteka.
Kolacja.
Adoracja.
Film (jeśli Artur wróci).
sobota, 21. pa?dziernika 2006
piotr, 19:53h
W Biblii najważniejsze są czasowniki.
Polecam wczytanie się w jutrzejszą Ewangelię ze szczególnym uwzględnieniem form werbalnych.
Dla ułatwienia dodam, że wystarczy kliknąć: TUTAJ
.
Deuteroizajasz jutro okrojony i nieczytelny, ale piękno wewnętrze przebija się nawet przez tą powłokę...
Ale i tak najważniejsze są Markowe: czynić, zanurzać, pić...
P.S. Tobias jest sam na hetyckim (bo tak się to po polsku mówi).
Polecam wczytanie się w jutrzejszą Ewangelię ze szczególnym uwzględnieniem form werbalnych.
Dla ułatwienia dodam, że wystarczy kliknąć: TUTAJ
.
Deuteroizajasz jutro okrojony i nieczytelny, ale piękno wewnętrze przebija się nawet przez tą powłokę...
Ale i tak najważniejsze są Markowe: czynić, zanurzać, pić...
P.S. Tobias jest sam na hetyckim (bo tak się to po polsku mówi).
czwartek, 19. pa?dziernika 2006
piotr, 00:26h
Przyjechały z Londynu POLSKIE KABANOSY.
Jadłem je dzisiaj na lunch siedząc na schodach Gregoriany.
Dałem jedną Tobiasowi i aż pytał, czy "można to gdzieś w Rzymie kupić".
Mniam.
Thank you London. God bless you.
A imię Tobiasa my wymawiamy z angielska "Tobajas" podczas gdy (jak dzisiaj się dowiedziałem) po portugalsku powinno się je wymawiać Tobijasz (z lekkim zwrotem w stronę "e" na ostatniej sylabie).
Od dzisiaj na Azorach pojawiło się nowe słowo: "kabanusz" (z akcentem na ostatnią sylabę).
Jadłem je dzisiaj na lunch siedząc na schodach Gregoriany.
Dałem jedną Tobiasowi i aż pytał, czy "można to gdzieś w Rzymie kupić".
Mniam.
Thank you London. God bless you.
A imię Tobiasa my wymawiamy z angielska "Tobajas" podczas gdy (jak dzisiaj się dowiedziałem) po portugalsku powinno się je wymawiać Tobijasz (z lekkim zwrotem w stronę "e" na ostatniej sylabie).
Od dzisiaj na Azorach pojawiło się nowe słowo: "kabanusz" (z akcentem na ostatnią sylabę).
?roda, 18. pa?dziernika 2006
Ale długa notka mi wyszła...
piotr, 00:17h
Wreszcie zacząłem nowy rok. To znaczy zacząłem dobry tydzień temu, ale wreszcie to poczułem. Wakacje wakacjami, ale już mi trochę brakowało tego konstruktywnego stresu - że jeszcze tyle do zrobienia, że tyle do nauczenia, przeczytania. Pewnie, że zaraz przyjdzie zmęcznie, ale będzie to Boże Zmęczenie uczęszczniem do Najlepszej Szkoły Świata, jak z lekką ironią nazywamy nasz PIB. Na początku nowych semestrów można poczuć ten leciutki dreszczyk. I przychodzi niedowierzanie: Czyżbym naprawdę kochał Moją Szkołę?...
Z tzw. wstępniaków zostały mi tylko: Hermeneutyka, 2 Semestry Języka Starożytnego i Seminarium z Pracą Pisemną. Poza tym już czyste, żywe mięso, czyli EGZEGEZA.
Na pierwszy ogień poszedł Łukasz z Bechardem. Polubiłem gościa po kursie z Greki B i postanowiłem posłuchać, jak rozpracuje "Podróż Jezusa do Jerozolimy w Łk 9, 51-19, 44". Na drugi ogień poszedł Mr. Dick, czyli też Amerykanin i jego Prorocy Mniejsi. Po pierwszych 3 wykładach jestem oczarowany (i wciągam się coraz bardziej w Księgę Nahuma). Na trzeci ogień pójdzie dopiero niejaki Biguzzi i Apokalipsa. Odsłuchałem fragmentów pierwszego wykładu i zapowiada się nieźle - podobno "nawet małe dzieci mogą zrozumieć większą część Apokalipsy". Zobaczymy... Wezmę ten kurs zamiast 3 części Księgi Mądrości z Prof. Mazzinghi, bo jak zobaczyłem greckie słownictwo tych 9 rozdziałów to się lekko wystraszyłem.
A wracając do wstępniaków: z językiem był problem bogactwa wyboru. Mogłem zrobić Koptyjski, Ugarycki, Akkadyjski, Syryjski, Arabski i Hittycki. Ten ostatni słusznie powinien wywoływać dreszcze. Chyba każdy już od dziecka marzy o poznaniu podstaw języka Hittyckiego. Namawiał mnie też Artur, bo chciał powiedzieć znajomym, że ma kumpla, który uczy się Hittyckiego. Niestety (albo na szczęście) zachowałem zdrowy rozsądem, nie dałem się ponieść fantazji (jak Kubica w Japonii), tylko z zimną krwią i racjonalną kalkulacją wybrałem Grekę Septuaginty. Roboty będzie sporo, bo Forte (American Warrior), jak same nazwisko wskazuje, żywemu nie przepuści.
No i jeszcze Seminarium wybrałem z Wielkim Jean Louis Ska. PoSKAczemy sobie po "Technikach narracyjnych ST".
I tyle... Rok akademicki 2006/2007 można uznać za otwarty.
P.S. Artur PRAWIE był w tym Metrze, co się rozbiło. Niecałą godzinkę póżniej zatrzymali go przed wejściem na stację panowie z obsługi mówiąc, że "wypadek był". Dzięki Bogu, że nie miał do szkoły na godzinę wcześniej. Chociaż w takim przypadku pojechałby pewnie autobusem, jak zazwyczaj rano. W każdym razie Arturowi nic się nie stało, ale razem z całym Rzymem jesteśmy w szoku i modlimy się za wszystkich poszkodowanych.
Z tzw. wstępniaków zostały mi tylko: Hermeneutyka, 2 Semestry Języka Starożytnego i Seminarium z Pracą Pisemną. Poza tym już czyste, żywe mięso, czyli EGZEGEZA.
Na pierwszy ogień poszedł Łukasz z Bechardem. Polubiłem gościa po kursie z Greki B i postanowiłem posłuchać, jak rozpracuje "Podróż Jezusa do Jerozolimy w Łk 9, 51-19, 44". Na drugi ogień poszedł Mr. Dick, czyli też Amerykanin i jego Prorocy Mniejsi. Po pierwszych 3 wykładach jestem oczarowany (i wciągam się coraz bardziej w Księgę Nahuma). Na trzeci ogień pójdzie dopiero niejaki Biguzzi i Apokalipsa. Odsłuchałem fragmentów pierwszego wykładu i zapowiada się nieźle - podobno "nawet małe dzieci mogą zrozumieć większą część Apokalipsy". Zobaczymy... Wezmę ten kurs zamiast 3 części Księgi Mądrości z Prof. Mazzinghi, bo jak zobaczyłem greckie słownictwo tych 9 rozdziałów to się lekko wystraszyłem.
A wracając do wstępniaków: z językiem był problem bogactwa wyboru. Mogłem zrobić Koptyjski, Ugarycki, Akkadyjski, Syryjski, Arabski i Hittycki. Ten ostatni słusznie powinien wywoływać dreszcze. Chyba każdy już od dziecka marzy o poznaniu podstaw języka Hittyckiego. Namawiał mnie też Artur, bo chciał powiedzieć znajomym, że ma kumpla, który uczy się Hittyckiego. Niestety (albo na szczęście) zachowałem zdrowy rozsądem, nie dałem się ponieść fantazji (jak Kubica w Japonii), tylko z zimną krwią i racjonalną kalkulacją wybrałem Grekę Septuaginty. Roboty będzie sporo, bo Forte (American Warrior), jak same nazwisko wskazuje, żywemu nie przepuści.
No i jeszcze Seminarium wybrałem z Wielkim Jean Louis Ska. PoSKAczemy sobie po "Technikach narracyjnych ST".
I tyle... Rok akademicki 2006/2007 można uznać za otwarty.
P.S. Artur PRAWIE był w tym Metrze, co się rozbiło. Niecałą godzinkę póżniej zatrzymali go przed wejściem na stację panowie z obsługi mówiąc, że "wypadek był". Dzięki Bogu, że nie miał do szkoły na godzinę wcześniej. Chociaż w takim przypadku pojechałby pewnie autobusem, jak zazwyczaj rano. W każdym razie Arturowi nic się nie stało, ale razem z całym Rzymem jesteśmy w szoku i modlimy się za wszystkich poszkodowanych.
wtorek, 17. pa?dziernika 2006
piotr, 00:35h
Mój Boże, to już tydzień minął?
Jutro coś o wybranych (w końcu) przedmiotach.
P.S. JP2WeLove You.
Jutro coś o wybranych (w końcu) przedmiotach.
P.S. JP2WeLove You.
... older stories