wtorek, 4. stycznia 2011
"Trzech Króli" świętowaliśmy w niedzielę.
Najbardziej podoba mi się bezczelność z jaką Mędrcy pytają króla: "gdzie jest król?".
Trochę to podobne do ludzi, którzy "wkurzają" świat swoją wolnością. Potrafią powiedzieć wszystko, potrafią śmiać się ze wszystkiego i są po prostu bezczelnie szczęśliwi. Niby odpychający, aroganccy, wydają się płytcy, a jednak jakoś przyciągają, fascynują. Jest w tym nuta szaleństwa, ale jak mawiał Cioran: "Bezczelność jest do przyjęcia tylko u wariatów". Kocham ten stan!

Von piotr um 21:56h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment