"Trzech Króli" świętowaliśmy w niedzielę.
Najbardziej podoba mi się bezczelność z jaką Mędrcy pytają króla: "gdzie jest król?".
Trochę to podobne do ludzi, którzy "wkurzają" świat swoją wolnością. Potrafią powiedzieć wszystko, potrafią śmiać się ze wszystkiego i są po prostu bezczelnie szczęśliwi. Niby odpychający, aroganccy, wydają się płytcy, a jednak jakoś przyciągają, fascynują. Jest w tym nuta szaleństwa, ale jak mawiał Cioran: "Bezczelność jest do przyjęcia tylko u wariatów". Kocham ten stan!
Wt, 4. sty. 2011, 21:56, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
palabra, ?r, 5. sty. 2011, 11:00
Niby szukali tego nowonarodzonego Mesjasza - i oni, Trzej Królowie, i Herod. Tylko że z innych pobudek. Oni pragnęli poznać i zobaczyć na własne oczy Tego, którego wszyscy zapowiadali. Herod - upewnić się, że nowy Mesjasz nie zagrozi jego tronowi; de facto, chciał go zlikwidować, zabić.

Z pozoru - to samo. A jaka różnica.

Link

 
marimari, Cz, 13. sty. 2011, 18:41
Bliski mi temat
Czasami doznajemy takiego szczęścia że nie tylko nie mieści się w sercu ale i w głowie .Mówi się słowa ,które nigdy nie mieliśmy wypowiedzieć ,trzęsą mam się ręce ,bo drży serce ,płyną łzy schowane na samym dnie .Wszystko leci na łeb na szyję jak zerwana nagle tama .Stojący obok ludzie mowią o takich . " Co się im stało zawsze tacy zrównoważeni, poważni a dzisiaj jak dzieci . Ale zrozumieć"TAKICH" może ten,kto sam był w takim stanie . Kiedyś przepisałam z mądrej książki coś takiego :
W samej Miłości tkwi ziarno rozkwitu .Im bardziej kochamy ,tym bardziej zbliżamy się do duchowego poznania .Ludzie o sercach rozpalonych Miłością zawsze zwyciężali przesądy swojej epoki.Śpiewając ,śmiejąc się ,modląc na głos ,tańcząc doznawali tego co św.Paweł mówił"świętego szaleństwa " Byli to ludzie szczęśliwi ,ponieważ ten kto kocha ,podbija swiat -bez obawy ,że cokolwiek utraci .

Link