Budapeszt - lotnisko.
Sherut (taxi-busik) przyjechał bardzo punktualnie. Niestety byłem drugim, czy trzecim pasażerem, co oznaczało, że będziemy zbierać pozostałych z różnych miejsc. Dzięki Bogu, krążyliśmy w najciekawszych okolicach. Miałem możliwość ostatnich spojrzeń na Kotel (Ściana Płaczu), Stare Miasto, Bramę Damasceńską, Mea Shearim (dzielnica ortodoksyjnych Żydów)...
Prawdziwe pożegnanie.
Jedziemy w kierunku Tel Avivu.
Procedura kontroli w Izraelu jest rozbudowana. Zaraz po ustawieniu się w kolejce zostałemotoczony przez tłum zadających pytania. Przebrnąłem dosyć sprawnie m.in. dzięki drukom potwierdzającym pomyslne zakończenie semestru na Uniwersytecie Jerozolimskim.
Pierwsza kontrola, wyciągnąć laptop, otworzyć walizkę, testy, sprawdzanie... Kolejna kontrola, wyciągnąć laptop, otworzyć walizkę... Następna kontrola, kilka pytań, ściągnąć buty, otworzyć walizkę...
W końcu spotkałem Michela i Bonaventurę, wypiłem z nimi kawę i pomogłem temu pierwszemu w wyborze zagarka.
Lotu nie pamiętam. Wsiadłem, zpiąłem pasy, zasnąłem, odpiąłem pasy, wysiadłem. Tak to można podróżować.
Budapeszt przywitał mnie szokiem termicznym (-8). Zdecydowałem się nie opuszczać lotniska, tylko przetrwać jakoś te 9 godzin. Na szczęście jest darmowy internet. Mam też kolejne dwa koreańskie filmy do obejrzenia...
Wt, 7. lut. 2006, 12:24, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
slaweg, ?r, 8. lut. 2006, 04:49
Obudzenie się...
"Wsiadłem, zpiąłem pasy, zasnąłem, odpiąłem pasy, wysiadłem."
Brakuje mi tylko obudzenia się :)
A może to wszysto się księdzu śni? ;)

A szkoda... Budapeszt ładny jest - warto go zwiedzić - choćby tylko przez 9 godz.

Link

 
internet też fajowy ;p

... link  

 
mateusz, Cz, 9. lut. 2006, 17:12
Miłego oglądania :)

Link

 
agnese, So, 11. lut. 2006, 20:12
Dziś już sobota a nowej notki jakoś nie widać!!! Czyżby Ksiądz zamarzł na tym lotnisku?

Link

 
Też by mi się nie chciało pisać, gdybym przyjechała do domu na jedyne 5 dni...

... link