... newer stories
niedziela, 11. stycznia 2009
Tekst o niczym
piotr, 23:01h
Ciężko jest po wakacyjnej przerwie wrócić w tryby uporządkowanego życia: biblioteka-dom, rano-wieczór, Ulpan-Greka, środa-niedziela, etc.
Tyle przemyśleń miałem tu wrzucić. A to o Spowiedzi przedśiątecznej, a to o relekturze Halika "Co nie jest chwiejne jest nietrwałe", a to o Amosie Oz (chyba się nie odmienia jego nazwiska), albo o kamieniu z Betlejem przywiezionym, czy artykule o jednym z moich mistrzów (C.M.Martini) w Tygodniku ("Karol, który nie został Papieżem").
Tematów sporo, chęci też były - cóż z tego.
Wracam do mojego tekstu, który kiedyś w "prorockim uniesieniu" wygłosiłem, a z którym czasem sam polemizuję (paradoks niedokształconego kapłana): "Myśl pomyślana, a niezapisana jest tyle samo warta, co myśl niepomyślana".
Filozofowie mi zarzucą, że to zwykłe Berkley'owskie istnienie rzeczy postrzeganej (lub postrzegającej), ale mam to gdzieś...
Lubię sobie pografomanić.
Dzisiaj, niestety, nic z tego...
A jutro wracam do świata ludzi ciężko pracujących.
Tyle przemyśleń miałem tu wrzucić. A to o Spowiedzi przedśiątecznej, a to o relekturze Halika "Co nie jest chwiejne jest nietrwałe", a to o Amosie Oz (chyba się nie odmienia jego nazwiska), albo o kamieniu z Betlejem przywiezionym, czy artykule o jednym z moich mistrzów (C.M.Martini) w Tygodniku ("Karol, który nie został Papieżem").
Tematów sporo, chęci też były - cóż z tego.
Wracam do mojego tekstu, który kiedyś w "prorockim uniesieniu" wygłosiłem, a z którym czasem sam polemizuję (paradoks niedokształconego kapłana): "Myśl pomyślana, a niezapisana jest tyle samo warta, co myśl niepomyślana".
Filozofowie mi zarzucą, że to zwykłe Berkley'owskie istnienie rzeczy postrzeganej (lub postrzegającej), ale mam to gdzieś...
Lubię sobie pografomanić.
Dzisiaj, niestety, nic z tego...
A jutro wracam do świata ludzi ciężko pracujących.
... older stories