pi?tek, 13. maja 2005
Czekam na ważne wieści i się niecierpliwię...
Dostaliśmy z Krzysiem i Adamem zaproszenia na Prymicje Enzo. Krzysiu świętuje z Neowspólnotą Zesłanie Ducha Św., my pójdziemy na Mszę Święceń rano, po południu na Mszę prymicyjną i świętowanie raczej nie, chociaż Adam nalega...
Co za dzień: albo to ciśnienie jakieś dziwne, albo to oczekiwanie tak mnie wewnętrznie niepokoi.
A u nas wszyscy na "The Kingdom of Heaven" idą i różnie opowiadają.
Przesilenie wiosenne?
Nie, u nas już raczej letnie...

Von piotr um 22:29h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment

 

Nieoczekiwanie zrobiliśmy dziś z Arturem wyjście wieczorne na "niezdrowe żarcie".
Wspomniałem, że jestem głodny, a Artur zaproponował Mc Donald'sa.
Frytki z widokiem na Panteon - sami turyści amerykańscy i baaardzo ciepły wieczór.
Opowiedziałem Arturowi film "SAW", bo znając jego gust wiedziałem, że go nie obejrzy. Film niesamowicie mnie trzymał w napięciu. Jak widziałem plakaty na mieście - myślałem sobie, że "to pewnie nic ciekawego", a jednak...
Mpja opowieść nie była chyba zbyt pasjonująca, ale Artur cierpliwie jej wysłuchał do końca.
Potem przyjechała śmieciarka, stanęła dokładnie na wprost nas i panowie zaczęli wynosić worki ze śmieciami. Zasłonili widok i nic sobie z tego nie robili.
Ciekawa sytuacja - Italia kraj jedzeniem słynący, a okazuje się, że znajdą się tacy, którzy wolą zjeść "inaczej".
Ale Mc Royall, cola i kawa z lodzikiem śmietankowym przypomniały stare czasy.
Chłopaki byli dziś nad morzem i nawet się kąpali. To już lato...

P.S. Powyższe zdjęcie nie jest ilustracją dzisiejszego wieczoru, tylko nędzną imitacją prawdziwego "niezdrowego żarcia". Fryteczki muszą być cieniutkie nie takie tłuszczaki, kanapeczka też jakaś niedorobiona.
P.S.2. Sponsorem był Artur - dzięki.

Von piotr um 03:27h| 4 Kommentare |Skomentuj ->comment